Podczas zebrania sprawozdawczo-wyborczego w tym kole jego członkowie postanowili w głosowaniu wyłonić kandydata na nowego lidera. Każdy sam go zgłaszał. Wynik był nieoczekiwany – po 35 proc. głosów zebrali: senator Włodzimierz Cimoszewicz, były kandydat lewicy na prezydenta, i obecny sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski. Pozostałe 30 proc. głosów podzielili między siebie trzej mało znani lokalni działacze i Jerzy Szmajdziński, wicemarszałek Sejmu. Wojciech Olejniczak nie dostał ani jednego głosu – żaden z członków Rampy nie zgłosił jego kandydatury.
Działacze Rampy przyjęli też uchwałę, w której czytamy, że oznaki najgłębszego od lat kryzysu polskiej lewicy są coraz wyraźniejsze. Wyjściem z tej sytuacji – zdaniem członków koła – jest wybór nowego kierownictwa partii w głosowaniu powszechnym.
Dziś uchwała Rampy razem z wynikiem głosowania zostanie rozesłana do wszystkich organizacji powiatowych SLD. Paweł Kołodziejski, nowy przewodniczący koła, zaznacza, że przed głosowaniem nie prowadzono żadnej agitacji ani nie wymieniano nazwiska żadnego kandydata.
– Przyznaję, że zaskoczył mnie ten wynik – mówi Kołodziejski. – Ale może to jest dobry pomysł, żeby Cimoszewicz i Napieralski połączyli siły. Wspólnie mogliby stworzyć dobry duet.
Kołodziejski zaznacza, że wynik głosowania w Rampie nie ma żadnej mocy. – Ale chcieliśmy w ten sposób zainicjować dyskusję o nowym przywódcy partii, żeby nie dać sobie narzucić dwóch kandydatów, których nazwiska są obecne w mediach – dodaje Kołodziejski.