Od kilku miesięcy walczył o to lubelski poseł PO Janusz Palikot. Zaczęło się od styczniowego wpisu w blogu, w którym zasugerował, że prezydent może mieć problemy z alkoholem. Kancelaria Prezydenta od razu zaprotestowała i – mimo przeprosin posła – zapowiedziała proces.
Kilka dni później prezydent nazwał Palikota klaunem, a pełnomocnik Lecha Kaczyńskiego złożył do lubelskiej prokuratury wniosek o ściganie posła za znieważenie głowy państwa. Śledczy dwukrotnie odmawiali zajęcia się sprawą, ale sąd zdecydował, że prokuratura powinna wyjaśnić, czy doszło do znieważenia prezydenta.
Przez kilka ostatnich miesięcy Palikot regularnie wracał do sprawy stanu zdrowia prezydenta. Ostatnio dodał, że „chciałby wiedzieć, czy Lech Kaczyński ma alzheimera czy inne choroby”. Ale przedstawiciele Kancelarii Prezydenta konsekwentnie powtarzali, że nie ma mowy, by powstał taki dokument.
Przełom nastąpił w środę, gdy prezydent oświadczył, że nie ma nic przeciw raportowi o stanie swojego zdrowia.
W czwartek w rozmowie z „Rz” prezydencki minister Michał Kamiński przyznał, że informacja o stanie zdrowia Lecha Kaczyńskiego zostanie upubliczniona. W piątek powtórzył to w Radiu Zet. Dodał, że dokument poznamy „wkrótce”.