– To nie jest kluczowe dla tej sprawy. Tutaj nie chodzi o kwestię zdrowia prezydenta, tylko o granice wolności słowa i ustalenie, czy publiczne stawianie takich pytań jest obraźliwe czy nie – stwierdził po przesłuchaniu Palikot.
Poseł PO wyjaśniał lubelskim prokuratorom okoliczności zamieszczenia w styczniu w swoim blogu wpisu, w którym pytał m.in., czy to prawda, że prezydent nadużywa alkoholu. Według niego takie informacje pojawiały się w nieoficjalnych rozmowach najważniejszych polityków. Poseł chciał upublicznienia raportu o stanie zdrowia Lecha Kaczyńskiego. Kancelaria Prezydenta przez kilka miesięcy domagała się ścigania posła. Jutro w prokuraturze ma się stawić Julia Pitera, pełnomocnik rządu do walki z korupcją, która przyznała, że także słyszała o problemach zdrowotnych prezydenta.
Prośby Palikota i fakt, że sam – dla przykładu – postanowił się przebadać i ujawnić wyniki, sprawiły, iż prezydent Kaczyński zgodził się na powstanie raportu o stanie jego zdrowia. Dokument miał zostać upubliczniony jeszcze w maju. Wczoraj wyniki swojego stanu zdrowia w TVN upublicznił Palikot. Wynika z nich, że jest zdrowy. Ma jedynie kłopoty z cholesterolem. Z kolei Kancelaria Prezydenta informuje, że swoje wyniki prezydent ujawni dopiero po wakacjach.