Polarnik i miłośnik ptaków

Jacek Jezierski uchodzi za osobę z kręgu prezydenta. Ale jako prezesa NIK chwalą go nawet polityczni oponenci

Publikacja: 03.06.2008 02:33

Polarnik i miłośnik ptaków

Foto: Rzeczpospolita

Za Lecha Kaczyńskiego Najwyższej Izbie Kontroli przypisywano zacięcie prokuratorskie. – Mnie nazywano sędzią, za Mirosława Sekuły Izba stała się trochę notariuszem, mam nadzieję, że za Jezierskiego odzyska swój pazur – ocenia Janusz Wojciechowski, były prezes NIK. Chociaż to on kiedyś złożył wniosek o odwołanie Jezierskiego ze stanowiska wiceprezesa.

Złośliwi dodają: NIK odzyska pazur... kiedy przejdzie do kontroli rządu PO. Jacek Jezierski uchodzi bowiem za osobę z bliskiego otoczenia Lecha Kaczyńskiego. Raz już odpierał zarzuty (nie tylko Julii Pitery), gdy na stanowisko wiceprezesa tuż przed zmianą władzy mianował wiceministra z Kancelarii Jarosława Kaczyńskiego, z kolei dyrektorem generalnym w NIK zrobił osobę z kierownictwa wojskowych służb.

Ale wieloletni pracownicy NIK łagodzą zarzuty sprzyjania PiS. – Na razie nie daje się to w żaden sposób odczuć – mówi „Rz” jeden z kontrolerów z długim stażem.

Jacek Jezierski do NIK trafił prosto z Krajowej Komisji NSZZ „Solidarność” w Gdańsku. To Lech Kaczyński ściągnął go w 1992 roku do pracy w Izbie. Dziś z prezydentem jest na „ty”.

Z wykształcenia i zamiłowania biolog, zaczynał jako wicedyrektor Departamentu Ochrony Środowiska. Sześć lat później został zastępcą Janusza Wojciechowskiego na stanowisku prezesa. – Był rzetelnym pracownikiem. Choć nie był prawnikiem robił szybko postępy – uzasadnia Wojciechowski. – Poza tym był kandydatem na wiceprezesa, którego chętnie akceptował Maciej Płażyński.

Dobre relacje z ówczesnym marszałkiem Sejmu, gdańszczaninem, zadziałały też później.

Nietuzinkowe hobby: podróże polarne, wędrówki po Himalajach i ornitologia, niemal doprowadziły do dymisji Jezierskiego.

W 2000 r., gdy był już wiceprezesem, uczestniczył w wyprawie na Grenlandię.

W mediach pojawiły się zarzuty, że podróż była częściowo sponsorowana przez państwowy Bank Pocztowy.

W efekcie Wojciechowski złożył wniosek o odwołanie Jezierskiego. Ale nowy prezes Mirosław Sekuła go wycofał. Nieoficjalnie i tak było wiadomo, że marszałek Płażyński by go nie przyjął.

– Nigdy tej decyzji nie żałowałem – mówi „Rz” Sekuła. On również chwali Jezierskiego.

– W NIK pracuje od 16 lat. Ma bardzo duże doświadczenie, zna warsztat kontrolera i zwyczaje – dodaje były prezes Izby, dziś poseł PO. Rewolucji w NIK nie należy więc się spodziewać. Kiedy nowy prezes obejmował funkcję, zapowiedział poprawę skuteczności Izby dzięki zacieśnieniu współpracy z prokuraturami i CBA.

Przewodnicząc europejskiej organizacji skupiającej odpowiedniki NIK, Jacek Jezierski chce inicjować kontrole ważne dla naszego kraju (m.in. dotyczące VAT).

Od lat chętnie zajmuje się kontaktami z międzynarodowymi instytucjami kontrolnymi. Jest członkiem Rady Audytorów OECD.

Ale niemal zawsze znajduje czas, aby wziąć udział w dorocznym obrączkowaniu orłów.

Polska objęła na trzy lata przewodnictwo Europejskiej Organizacji Najwyższych Organów Kontroli (EUROSAI). Nastąpiło to podczas inauguracji odbywającego się w Krakowie kongresu tej organizacji grupującej instytucje kontrolne z 48 krajów. Symbol prezydencji – kryształowy wielościan mający ilustrować przejrzystość i transparentność kontroli – przekazał prezesowi NIK Jackowi Jezierskiemu prof. Dieter Engels, szef Federalnej Izby Obrachunkowej Niemiec, który przewodniczył EUROSAI w poprzedniej kadencji.

Gościem kongresu był prezydent Lech Kaczyński, który w latach 1992 – 1995 stał na czele NIK. – NIK to znakomita szkoła zdobywania państwowego doświadczenia. Nie widziałem szkoły lepszej – zapewniał Lech Kaczyński. Podkreślał, że źródłem siły polskiej izby jest jej ścisły związek z parlamentem, który udziela jej poparcia. Dzięki temu NIK może działać z większą swobodą.

Za Lecha Kaczyńskiego Najwyższej Izbie Kontroli przypisywano zacięcie prokuratorskie. – Mnie nazywano sędzią, za Mirosława Sekuły Izba stała się trochę notariuszem, mam nadzieję, że za Jezierskiego odzyska swój pazur – ocenia Janusz Wojciechowski, były prezes NIK. Chociaż to on kiedyś złożył wniosek o odwołanie Jezierskiego ze stanowiska wiceprezesa.

Złośliwi dodają: NIK odzyska pazur... kiedy przejdzie do kontroli rządu PO. Jacek Jezierski uchodzi bowiem za osobę z bliskiego otoczenia Lecha Kaczyńskiego. Raz już odpierał zarzuty (nie tylko Julii Pitery), gdy na stanowisko wiceprezesa tuż przed zmianą władzy mianował wiceministra z Kancelarii Jarosława Kaczyńskiego, z kolei dyrektorem generalnym w NIK zrobił osobę z kierownictwa wojskowych służb.

Pozostało 80% artykułu
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"