Rz: To prawda, że ojciec Tadeusz Rydzyk kazał panu zaatakować PiS?
Jerzy R. Nowak: Bzdura. Bardzo cenię o. Rydzyka i Radio Maryja, ale nikt mi nic nie kazał. Groteskowe były te doniesienia, jakobyśmy straszyli PiS, bo chcemy, by wziął na listy do europarlamentu jakichś kandydatów. Ja z Bogdanem Pękiem, który w tym kontekście był wymieniany, nie widziałem się od roku! Ten list nie był atakiem na PiS, niektórzy mają nawet do nas zastrzeżenie, że był zbyt łagodny. To jest programowe wystąpienie.
PiS ma się zradykalizować?
Tak. Liczymy, że się otrząśnie. Chodzi o to, by zaczął wreszcie realizować swoje stare postulaty programowe, przestał być partią aparatczyków i szukał szerszego zaplecza. Cieszę się, że Ludwik Dorn uznał naszą inicjatywę za potrzebną. PiS musi zacząć być wyraźną opozycją, za długo myślał o zbliżeniu z PO i teraz się rozmywa. Musi podejmować problemy, a nie bawić się tylko w personalne wojny.
O jakim zbliżeniu z PO pan mówi?