– Jestem gotów na publiczną debatę z opozycją na temat rządowych sposobów walki z kryzysem – stwierdził wczoraj premier Donald Tusk w nowym programie „Temat dnia” w TVP 1, prowadzonym przez Piotra Kraśkę. – Jestem gotów o każdej porze dnia i nocy debatować, tłumaczyć i oponentom, i opinii publicznej, jak przejść suchą nogą przez kryzys – mówił szef rządu. – Ale będziecie musieli wyłączyć klimatyzację – żartował. Deklaracji, kiedy konkretnie miałaby się odbyć telewizyjna dyskusja, premier jednak nie złożył. Za to przypomniał, że ostatnio w Sejmie odbyła się ośmiogodzinna debata, na której zabrakło prezesa PiS.

Czy do debaty dojdzie? Według „Wiadomości” TVP Jarosław Kaczyński zgodził się na telewizyjną debatę. Ale stawia warunek. Chce, by premier Tusk zgodził się na referendum w sprawie euro.

Prezes PiS skrytykował na wczorajszej konferencji wyniki niedzielnego nieformalnego szczytu UE poświęconego kryzysowi gospodarczemu. Jarosław Kaczyński stwierdził, że Polska nie uzyskała „w gruncie rzeczy nic”. Podkreślił, że nie udało się doprowadzić do złagodzenia warunków wchodzenia do strefy euro, na czym bardzo zależało rządowi. – Nie uzyskano tego, zostało to powiedziane w sposób całkowicie jednoznaczny – mówił prezes PiS. Krytykował rząd za to, że nie poparł propozycji Węgier, które chciały specjalnego wsparcia dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej (160 – 190 mld euro pomocy). Według Kaczyńskiego było to „złamanie zasady solidarności”. Prezes PiS uważa, że Unia nie radzi sobie z kryzysem.

– Gdybym miał strategię postępowania Polski w Unii Europejskiej budować pod gusta i apetyty Jarosława Kaczyńskiego, być może on byłby usatysfakcjonowany, ale Polska by na tym straciła – tak premier Tusk odniósł się do opinii szefa PiS w programie „Temat dnia”. Zdaniem szefa rządu Polska musi uzyskać od UE taką samą pomoc jak Niemcy, Francja i Anglia.

Tymczasem z wczorajszego sondażu dla TVP wynika, że 62 proc. badanych nie wie, jak rząd chce walczyć z kryzysem. 38 proc. twierdziło, że wie.