Palikot i 45 stron dokumentów

Kolejna odsłona wojny posła PO. Pokazał w blogu akta, które mają świadczyć o jego niewinności

Publikacja: 03.06.2009 08:27

Janusz Palikot

Janusz Palikot

Foto: Dziennik Wschodni

„Dziennik” zarzucił posłowi PO Januszowi Palikotowi, że podał nieprawdziwe informacje w oświadczeniu majątkowym i prowadzi nieprzejrzyste operacje finansowe. Dziennikarze ujawnili, że pieniądze przeznaczone na milionowe pożyczki dla posła PO pochodzą ze spółek zarejestrowanych w rajach podatkowych.

Palikot zarzucił gazecie kłamstwo i zapowiedział pozew do sądu, w którym ma się domagać 10 mln zł odszkodowania. Jednak dowodów na pisanie nieprawdy przez dziennikarzy nie ujawnił.

Wczoraj umieścił w swoim blogu 45 stron dokumentów, które mają świadczyć o jego niewinności. To postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie nieprawidłowości podczas prywatyzacji Polmosu Lublin. „Śledztwo prowadziła ABW, co chyba spełnia oczekiwania ministra Szczygły, żądającego, by „Agencja prześwietliła Palikota”” – drwi poseł w blogu.

Jednak przedstawione przez niego dokumenty były już znane dziennikarzom. – I nie odnoszą się bezpośrednio do najważniejszych oskarżeń „Dziennika”. Nie rozumiem, po co Janusz tak dozuje informacje – dziwi się jeden z posłów PO. – Powinien ujawnić wszystko za jednym razem i udowodnić, że jest czysty. A tak, dalej nie mamy pewności, kto ma rację.

Jeden z wewnątrzpartyjnych przeciwników Palikota diagnozuje: – On lubi odwracać kota ogonem. Nie pierwszy już raz atakiem odpowiada na atak i robi wszystko, by zamącić niewygodną dla siebie sprawę.

Do sprawy Palikota odniósł się wczoraj w TVN 24 Donald Tusk: – Jeśli się okaże, że złamał prawo albo którąś z fundamentalnych zasad etycznych, następnego dnia pożegna się z PO.

Palikot napisał w blogu również, że opisując jego sprawę, „Dziennik” sfingował rozmowę z Jackiem Chwedorukiem, prezesem banku inwestycyjnego Rothschild Polska. Padły w niej słowa, że „uczciwy człowiek nie chowa się gdzieś po wyspach, nie dostaje pieniędzy gdzieś za granicą”.

Jednak „Dziennik” nie rozmawiał z Chwedorukiem. – Kiedy zobaczyłem ten wywiad, byłem zdumiony. Ta rozmowa została zmyślona – mówi „Rz” Chwedoruk. – Nie interesują mnie finanse posła Palikota.

Z relacji Chwedoruka wynika, że po publikacji skontaktował się z nim dziennikarz gazety. – Usprawiedliwiał się, że dzwonił pomyłkowo do kogoś innego i nieświadomie opublikował wywiad pod moim nazwiskiem. – dodaje prezes.

„Dziennik” przyznaje się do błędu. – Doszło do pomyłki i biorę za nią odpowiedzialność – mówi dziennikarz Wojciech Cieśla.

„Dziennik” zarzucił posłowi PO Januszowi Palikotowi, że podał nieprawdziwe informacje w oświadczeniu majątkowym i prowadzi nieprzejrzyste operacje finansowe. Dziennikarze ujawnili, że pieniądze przeznaczone na milionowe pożyczki dla posła PO pochodzą ze spółek zarejestrowanych w rajach podatkowych.

Palikot zarzucił gazecie kłamstwo i zapowiedział pozew do sądu, w którym ma się domagać 10 mln zł odszkodowania. Jednak dowodów na pisanie nieprawdy przez dziennikarzy nie ujawnił.

Pozostało 81% artykułu
Polityka
Ukraina łączy Tuska i Macrona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia