Już w sobotę na łamach dziennika "Polska", Mężydło piętnował Sekułę.
- To, co wyprawia, na pewno nie trzyma standardów. To kompromituje PO, jest oznaką głupoty, która odbije się negatywnie na Platformie - ocenił. Dziś powtórzył tę opinię w TVN24. Stwierdził, że Sekuła powinien zrezygnować z funkcji przewodniczącego. - Gdybym ja był na jego miejscu, tak bym postąpił. To najlepsze wyjście - powiedział Mężydło. Do wpadek Sekuły zaliczył usunięcie z komisji posłów PiS Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna (potem przywróconych przez Sejm) oraz zamknięcie pod nieobecność posłów posiedzenia, podczas którego był przesłuchiwany Zbigniew Chlebowski, były szef klubu PO.
- Idziemy w kierunku przekroczenia granicy demokracji, ale to nie jest jeszcze nadużywanie władzy, takie jak obserwowałem w PiS [Mężydło był członkiem Prawa i Sprawiedliwości]. Im szybciej zwróci się na to uwagę, tym lepiej - stwierdził, nieco łagodząc stanowisko, jakie zaprezentował w wywiadzie dla "Polski". Tam mówił wprost o nadużywaniu władzy przez PO.
Przyznał, że rozmawiał z szefem klubu PO Grzegorzem Schetyną o sytuacji w komisji hazardowej. Efektów tej rozmowy nie zdradził. Stwierdził tylko: "Schetyna nie próbował zmienić mojej opinii, za to go cenię".