– Gardzę polityką – powiedział Mirosław Drzewiecki polonijnym dziennikarzom na Florydzie. Nagranie w czwartek ujawniła TVN 24. – Jestem dowodem na to, że Polska jest dzikim krajem. Zabito mi matkę, taka jest prawda. Nie mam odrobiny dobrych emocji do ludzi, którzy to zrobili.
Matka Drzewieckiego zmarła w październiku 2009 r., kilka dni po ujawnieniu afery hazardowej, w którą był zamieszany jej syn.
– Zawsze działam zgodnie z prawem, (...) nikt nie będzie mnie przepytywał na różne okoliczności, z kim ja się przyjaźnię, z kim się kumpluję, to jest moja sprawa i wszystkim wara od tego – zapowiedział były minister na Florydzie.
– Rozumiem, że to jest żegnanie się z polityką. Tylko w tych kategoriach mogę to odebrać – komentuje Stanisław Żelichowski, szef Klubu PSL. – Jeżeli zostało w nim tyle goryczy, to nie ma miejsca na konstruktywne działanie w polityce.
– Kiedy były minister mówił o niszczeniu ludzi, to myślę, że chodziło mu o postępowanie CBA i sposób przesłuchań przed komisją śledczą – uważa Iwona Śledzińska-Katarasińska.