Sprawa dotyczy pozwolenia na budowę wyciągu narciarskiego w Zieleńcu. Aferę ujawniła w styczniu 2010 r. „Rz”. Wyciąg ruszył kilka miesięcy przed tym, gdy Winterpol, firma rodziny Sobiesiaków, mógł formalnie rozpocząć starania o zezwolenie na wycinkę lasu i ubiegać się o pozwolenie na budowę.

W ubiegłym tygodniu napisaliśmy, że śledczy postawili w aferze wyciągowej zarzuty trzem osobom. Jedną z nich jest Józef K., wiceprezes Winterpolu.

W październiku 2008 r. podpisał się pod oświadczeniem w starostwie kłodzkim, że firma dysponuje prawem do użytkowania gruntu należącego do Lasów Państwowych. Był to jeden z warunków uzyskania pozwolenia na budowę wyciągu. W rzeczywistości Winterpol takie prawo uzyskał od Lasów dopiero w marcu 2009 r. Prokuratura zarzuciła Józefowi K. podanie nieprawdy. Grozi mu do trzech lat więzienia.

Jak dowiedziała się „Rz”, pod tym samym dokumentem podpisany był Marek Sobiesiak, członek zarządu Winterpolu, a prywatnie syn Ryszarda Sobiesiaka – biznesmena znanego z afery hazardowej. Nie udało nam się z nim skontaktować.

– Śledczy zdobywają kolejne dowody, które zadecydują, czy zarzuty w aferze wyciągowej zostaną postawione następnym osobom – mówi prokurator Andrzej Laskowski, naczelnik wydziału ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji w poznańskiej Prokuraturze Apelacyjnej. – Ale ze względu na dobro śledztwa nie informujemy ani o postępach, ani o charakterze podejmowanych czynności.