– Ten kompromis jest wartością samą w sobie i dobrą prognozą dla Sejmu – stwierdził prezydent podczas konferencji o projekcie nowelizacji konstytucji.
W komisji posłowie przygotowali dokument, łącząc propozycje Bronisława Komorowskiego oraz PiS. Projekt głowy państwa zakładał wpisanie rozdziału o naszym członkostwie w UE. Z kolei PiS zależało, by Trybunał Konstytucyjny mógł oceniać, czy unijne przepisy są zgodne z naszymi. Zrezygnowano zaś z zapisów o wprowadzeniu w Polsce unijnej waluty, bo na to nie godziło się PiS.
Prezydent liczy, że nowelizacja zostanie uchwalona w czasie polskiej prezydencji w UE, czyli do końca roku.
Ale to nie jest takie pewne. Rząd i Pałac Prezydencki różnią się bowiem w kwestii zasad, na jakich Polska może zmieniać umowy międzynarodowe. Projekt zakłada, że jeśli dotyczą one obronności, wcześniej zgodę na zmianę musi wyrazić prezydent. To nie podoba się rządowi. Niewykluczone więc, że politycy PO zgłoszą poprawkę w tej sprawie. – Zakładam, że żaden rząd nie będzie proponował nieuzasadnionego ograniczenia suwerenności w obszarze obronności kraju – komentował prezydent.