Suwak czyli sposób na feministki

Parlamentarna Grupa Kobiet i Ruch Palikota chcą zagwarantować by kobiety i mężczyźni byli na przemian umieszczani na listach wyborczych.

Aktualizacja: 15.03.2013 09:03 Publikacja: 15.03.2013 08:30

Suwak czyli sposób na feministki

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Pod projektem wprowadzenia do kodeksu wyborczego tzw. suwaka podpisało się kilkadziesiąt posłanek z PO, PSL, SLD i Ruchu Palikota m.in. marszałek Sejmu Ewa Kopacz z PO, wicemarszałek Wanda Nowicka (niezrzeszona) i Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocnik rządu ds. równego. Identyczny pomysł zgłosił Ruch Palikota. Oba znalazły się w porządku obrad najbliższego posiedzenia Sejmu.

Czy mają szansę na uchwalenie? Jeszcze do niedawna politycy z dużymi oporami podchodzili do możliwości wprowadzenia tzw. kwot dla kobiet czyli zagwarantowani im określonej liczby miejsc na listach wyborczych. Ten opór został jednak przełamany i dziś obowiązuje przepis, że na listach wyborczych minimum 35 proc. miejsc muszą zajmować kobiety. Okazało się jednak, że panie zapełniały miejsca tzw. nie biorące, a więc z góry było wiadomo, iż nie mają szans na mandat. Stąd postulat feministek, by przy konstrukcji list wyborczych zastosować zasadę suwaka. I wszystko wskazuje na to, że może ona zostać wprowadzona. Oba kluby lewicowe RP i SLD mają na sztandarach równe prawa dla kobiet i mężczyzn, a więc na pewno zagłosują za suwakiem. Ale PO i PSL deklarują, że również nie mają nic przeciwko tej zasadzie, a więc nawet przy sprzeciwie PiS i Solidarnej Polski ustawa powinna zostać przyjęta.

Elżbieta Radziszewska z PO przypomina, że jej partia ma wewnętrzne regulacje, które bardzo przypominają zasadę suwaka – w pierwszej trójce na liście wyborczej musi być jedna kobieta, a w pierwszej piątce dwie.

- Nasi politycy już się do tego przyzwyczaili więc nie sądzę, by głosowali przeciwko wprowadzeniu tej zasady do Kodeksu wyborczego – mówi Radziszewska. Jej zdaniem to inne partie mogą mieć problem z tą ustawą,  bo nawet gdy deklarują walkę o równouprawnienie kobiet, to pań w ich szeregach nie jest za wiele.

- W Ruchu Palikota, który tak popiera równość kobiet i mężczyzn na 40 posłów są tylko cztery kobiety – wytyka posłanka PO.

Jan Bury, szef klubu parlamentarnego PSL również deklaruje poparcie dla tej ustawy.

- Skoro inne partie chcą się podzielić miejscami na listach z kobietami, to my się temu nie będziemy sprzeciwiać - mówi. Przypomina jednak, że w czasach PRL przy naborze na studia wiejskie dzieci dostawały punkty za pochodzenie i – zdaniem Burego - ten system zrobił im krzywdę, bo studentów ze wsi  traktowano jako głupszych od  tych z miasta.

- Suwak też może okazać się krzywdzący dla kobiet, które naszym zdaniem nie potrzebują specjalnego promowani – mówi przewodniczący klubu PSL.

Czy uchwalenie ustawy wprowadzającej suwak może być sposobem na przeproszenie się Ruchu Palikota i PO ze środowiskami feministycznymi? Obie partie zraziły do siebie tę grupę. Ruch Palikota podpadł feministkom z powodu próby odwołania Wandy Nowickiej ze stanowiska wicemarszałka, a Platforma za to, że jej konserwatywna część najpierw opowiedziała się za przesłaniem do dalszych prac ustawy zakazującej przerywania ciąży z tzw. względów eugenicznych czyli w sytuacji gdy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony, a później gdy zagłosowała przeciwko związkom partnerski.

- Przypuszczam, że ze strony obu tych partii to jest zagrywka taktyczna, bo chcą zatrzeć złe wrażenie jakie wywarły ich wcześniejsze decyzje – mówi Agnieszka Grzybek z Kongresu Kobiet, liderka Zielonych 2004. – PO była przeciwna wprowadzeniu suwaka na pierwszych pięciu miejscach na liście gdy uchwalano ustawę o kwotach. Z kolei Ruch Palikota ciągle kopie dołki pod Wandą Nowicką, bo mimo oficjalnych przeprosin chce ją pozbawić honorowego  przewodnictwa w Ruchu Kobiet działającym przy tej partii.

Pod projektem wprowadzenia do kodeksu wyborczego tzw. suwaka podpisało się kilkadziesiąt posłanek z PO, PSL, SLD i Ruchu Palikota m.in. marszałek Sejmu Ewa Kopacz z PO, wicemarszałek Wanda Nowicka (niezrzeszona) i Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocnik rządu ds. równego. Identyczny pomysł zgłosił Ruch Palikota. Oba znalazły się w porządku obrad najbliższego posiedzenia Sejmu.

Czy mają szansę na uchwalenie? Jeszcze do niedawna politycy z dużymi oporami podchodzili do możliwości wprowadzenia tzw. kwot dla kobiet czyli zagwarantowani im określonej liczby miejsc na listach wyborczych. Ten opór został jednak przełamany i dziś obowiązuje przepis, że na listach wyborczych minimum 35 proc. miejsc muszą zajmować kobiety. Okazało się jednak, że panie zapełniały miejsca tzw. nie biorące, a więc z góry było wiadomo, iż nie mają szans na mandat. Stąd postulat feministek, by przy konstrukcji list wyborczych zastosować zasadę suwaka. I wszystko wskazuje na to, że może ona zostać wprowadzona. Oba kluby lewicowe RP i SLD mają na sztandarach równe prawa dla kobiet i mężczyzn, a więc na pewno zagłosują za suwakiem. Ale PO i PSL deklarują, że również nie mają nic przeciwko tej zasadzie, a więc nawet przy sprzeciwie PiS i Solidarnej Polski ustawa powinna zostać przyjęta.

Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"