Sławomir Nowak pozostaje ministrem transportu

Opozycja Sławomira Nowaka nie znosi. Ale okazało się, że nawet nie cała koalicja była gotowa go bronić

Publikacja: 05.04.2013 20:59

Sławomir Nowak pozostaje ministrem transportu

Foto: ROL

Sławomir Nowak nadal będzie kierował Ministerstwem Transportu. Sejm nie zdołał odwołać go ze stanowiska, mimo że aż trzech posłów współrządzącego PSL poparło w piątek wniosek o wotum nieufności dla szefa resortu.

Dwóch – Piotr Walkowski i Jarosław Górczyński – zrobiło to z premedytacją (rzecznik PSL zapowiada konsekwencje dyscyplinarne), a jeden – Henryk Smolarz – podobno niechcący. To pierwszy taki przypadek od pięciu lat z okładem, że lojalni zwykle ludowcy odmówili obrony ministra koalicyjnego rządu.
Premier Tusk już pogroził im za to palcem, mówiąc, iż oczekuje informacji, czy „gwarantują większość w koalicji”. W poniedziałek zamierza o tym rozmawiać z szefem PSL Januszem Piechocińskim.

Spec od sportu czy transportu?

– Pracownicy ministerstwa z trudem, ale przetrwają rządy Nowaka, jednak co będzie z polską infrastrukturą, o tym wolę nie myśleć – komentuje wynik głosowania poseł Jerzy Polaczek z PiS, minister transportu w rządach tej partii.
Sławomir Nowak to jeden z najbardziej nielubianych przez opozycję ministrów. Zawsze wymienia się go jako kandydata do dymisji obok szefów resortu zdrowia i sportu.

– Ministerstwo Transportu to nie wybieg dla modelek – ironizował Patryk Jaki z Solidarnej Polski podczas debaty o odwołaniu Nowaka, zapewne nawiązując do studenckiego zajęcia Nowaka, który w młodości zarabiał jako model.

Posłowie, którzy zęby zjedli w Komisji Infrastruktury, mają mu jednak za złe co innego. – Jest niekompetentny, zadufany w sobie, nie zna tematyki, którą się zajmuje, to polityk, a nie fachowiec – mówi o nim Leszek Aleksandrzak z SLD. A inni to potwierdzają i właściwie trudno im się dziwić.

Nowak przez całą karierę poselską z infrastrukturą nie miał nic wspólnego. A słynął głównie z barwnych wypowiedzi, które tygodniami przewijały się przez media. W poprzedniej kadencji na przykład stwierdził, że Donald Tusk jest dotkniętym przez Boga geniuszem, a innym razem przyrównał prezydenta Lecha Kaczyńskiego do postaci osła ze Shreka.

W Sejmie pracował przede wszystkim w Komisji Obrony. Epizodycznie zasiadał też w Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich (IV kadencji Sejmu) , a także spraw zagranicznych (VI kadencja). Udzielał się też w Zespole Sportowym. Właśnie dlatego przymierzano go do stanowiska ministra obrony lub sportu. Tymczasem został ministrem transportu, co stało się powodem do kpin, że ten resort również ma sport w nazwie.

Po objęciu ministerstwa Nowak nie pojawiał się na posiedzeniach Komisji Infrastruktury.
– Przez te 500 dni widziałem go najwyżej dwa razy, a staram się nie opuszczać posiedzeń komisji – mówi Leszek Aleksandrzak. – Dlatego jego kompetencje mogą oceniać głównie po nielicznych wystąpieniach na sali plenarnej. Jednak minister, podobnie jak premier, ma nieznośną manierę nieodnoszenia się do zarzutów, tylko zaczepiania PiS. W ten sposób ucieka od merytorycznej debaty tak samo jak Donald Tusk.

Stanisław Żmijan z Platformy Obywatelskiej broni jednak ministra. – To prawda, że nie jest inżynierem ani budowlańcem, a jednak szybko rozpoznał problemy, wziął się z nimi za bary i je rozwiązuje, choć to nie jest łatwe – mówi Żmijan, który jest wiceszefem Komisji Infrastruktury.

Wylicza, że Nowak rozpisał przetargi na budowę dróg, restrukturyzuje PKP. - I bardzo możliwe, że będzie pierwszym ministrem, któremu uda się uporządkować prawo budowlane - twierdzi poseł PO.

Porażki przerabia na sukcesy

Lista wpadek ministra Nowaka jest długa, ale opinia publiczna szybko o nich zapomina. Ten 39-letni absolwent politologii jak mało kto potrafi przekuć porażkę w sukces.

Tak było, gdy Komisja Europejska zablokowała pieniądze na budowę dróg. Groziła utrata nawet 4 mld euro. Resort najpierw trzymał to przez kilka tygodni w tajemnicy, a gdy sprawa się wydała, Nowak zrobił wielki show wokół odzyskiwania tych pieniędzy. Zanotował przy tej okazji wpadkę, bo ogłosił na Twitterze (na którym jest zresztą bardzo aktywny), iż fundusze odblokowano. Szybko musiał się wycofywać z tej wypowiedzi, bo dziennikarze natychmiast sprawdzili w resorcie, że to nieprawda.
Ostatecznie jednak Bruksela pieniądze odblokowała, z czego minister uczynił swój wielki sukces.

Gdy zaś w grudniu ubiegłego roku zapanował kolejowy chaos na Śląsku, kiedy to spółka Koleje Śląskie przejęła połączenia od Przewozów Regionalnych, nikt nie winił za to ministra Nowaka, tylko lokalne władze. Stanowisko stracił wówczas marszałek województwa.

– A przecież rynek przewozów kolejowych jest regulowany, a nie wolny i odpowiada za niego minister transportu – mówi Jerzy Polaczek, szef ministerstwa transportu za rządów PiS.

Sporo emocji wywołał projekt szybkich kolei. Minister na początku urzędowania ogłosił, że ich w Polsce nie będzie, bo nie są potrzebne.

– To był projekt strategiczny, rezygnacje z niego to ogromna strata – mówi Polaczek. I przestrzega: – Nic nie budujemy, a to, co jest, ulega degradacji. W finale ten rynek zostanie oddany za darmo.

Polaczek wykpił też zespół ds. bezpieczeństwa na kolei, powołany w resorcie po katastrofie pod Szczekocinami. – Czym zajmuje się ten zespół? Jego celem jest prowadzenie dialogu w celu zachowania spokoju społecznego – mówi poseł, powołując się na wymianę korespondencji w tej sprawie między resortem a Najwyższą Izbą Kontroli. – To jest przykład, w jakiej grotesce funkcjonuje nasza administracja.

Polaczek jest też zdania, że Nowak nie dopełnił obowiązków, nie sprawdzając należycie, skąd firma OLT Express, powiązana z Amber Gold, miała pieniądze na rozkręcenie kosztownego interesu, jakim jest linia lotnicza. – Biznes lotniczy też jest regulowany i minister powinien był to sprawdzić – przekonuje.

– Od takich kontroli są inne urzędy, zresztą przedsiębiorcy nie mogą być pod nieustanną kontrolą, bo przestaną prowadzić firmy – ripostuje Żmijan. – A posłowi Polaczkowi radziłbym wypowiadać się ostrożnie, bo był ministrem i wie, na czym to polega.

Dlaczego jemu się udaje

Nowak jest ulubionym przedmiotem żartów w Internecie i tabloidach. Przed Euro 2012 na rozkopanych drogach trwał wyścig z czasem, żeby przynajmniej od niemieckiej granicy dało się dojechać autostradą do Warszawy. Premier w towarzystwie ministra na trzy tygodnie przed rozpoczęciem turnieju piłkarskiego, z lotu ptaka, czyli z okna śmigłowca, oglądał rozorane przez maszyny budowlane pola, które ani trochę nie przypominały autostrady. W sieci natychmiast skomentowano, że po autostradach Tuska i Nowaka najlepiej poruszać się helikopterem.

Sympatyków nie przysporzyły mu też dziesiątki nowych fotoradarów, z których wpływy mają zasilić budżet państwa. Ogłoszenie tego programu wywołało niemalże bunt. Tabloidy z miejsca przyłapały ministra na tym, że pędził po oblodzonych ulicach Warszawy, łamiąc ograniczenie prędkości do 50 km/h.

Mimo długiej listy wpadek Nowak broni się lepiej, niż jego poprzednik Cezary Grabarczyk

Wytykano mu też, że urząd wojewódzki podstawia mu służbowy samochód, by Nowak wygodnie pojechał na lotnisko, udając się do Warszawy. W Internecie pojawiały się zdjęcia świadczące o okropnych warunkach podróży w pociągach, np. zdjęcie zamarzniętej muszli klozetowej.

Tyle że Nowakowi wszystko uchodzi płazem. Cezary Grabarczyk, jego poprzednik, za podobne wpadki dostawał medialne baty. Dlaczego Nowakowi się udaje? Nie jest to jasne. Ale nawet Adrian Furgalski, specjalista od kolei z Zespołu Doradców „TOR”, za czasów Grabarczyka boleśnie dla ministra punktujący błędy na kolei, teraz nie jest tak aktywny.

Zdaniem Leszka Aleksandrzaka "w piarze Nowak jest bez wątpienia lepszy od Grabarczyka". - Ale to ten drugi był mimo wszystko lepszym ministrem. Nowak chwali się drogami, które są na ukończeniu lub zostały ukończone. Ale nie ma w tym żadnej jego zasługi, bo wszystko zrobił Grabarczyk – podsumowuje poseł SLD.

Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Wybory prezydenckie. Sondaż: Kandydat Konfederacji goni czołówkę, Hołownia poza podium
Polityka
Prof. Rafał Chwedoruk: Na konflikcie o TVN i Polsat najbardziej zyska prawica
Polityka
Pablo Morales nie zaszkodził PO. PKW nie zakwestionowała wydatków na rzecz internauty
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora