Po sobotnim wyborze polskiego premiera na przewodniczącego Rady Europejskiej politycy Platformy zapewniają, że sukcesja po Donaldzie Tusku jest przygotowana.
– Ewa Kopacz będzie dobrym premierem i szefową Platformy – zapewnia „Rz" szara eminencja PO Cezary Grabarczyk, wiceprzewodniczący partii i wicemarszałek Sejmu. To on kilka miesięcy temu przygotował zmiany w statucie PO na wypadek wyjazdu Tuska do Brukseli. Zapisano w nim, że w razie rezygnacji przewodniczącego jego prawa i obowiązki w partii wykonuje pierwszy zastępca. Pod koniec minionego roku, w ramach tego samego brukselskiego planu, premier usunął ze stanowiska pierwszego wiceprzewodniczącego Grzegorza Schetynę, zastępując go Ewą Kopacz. Jasne jest więc, że to ona przejmie schedę.
Schetyna doskonale to rozumie i coraz głośniej domaga się nowych, bezpośrednich wyborów w partii. – Wygrałby z Kopacz – mówi „Rz" jego współpracownik. ?I dodaje, wieszcząc konflikty wewnętrzne po wyjeździe Tuska: – Platformy nic dobrego pod jej przywództwem nie spotka.
Czy rzeczywiście Kopacz przejmie także rząd? W partii krąży wszak jeszcze kilka nazwisk: szef MON Tomasz Siemoniak, szef MSZ Radosław Sikorski czy wicepremier Elżbieta Bieńkowska.
Według informacji „Rz" entuzjastą kandydatury Kopacz nie jest prezydent. Ale, jak twierdzą zgodnie współpracownicy prezydenta i premiera, Komorowskiemu jeszcze bardziej nie uśmiechają się inne kandydatury. Prezydent nie chce, aby w czasie agresji Rosji na Ukrainę zmienił się minister obrony. I prezydent, i premier nie są zwolennikami awansu Sikorskiego.