Rzecznik rządu Piotr Müller mówił na antenie RMF FM o propozycji minister obrony Niemiec dotyczącej rozmieszczenia w Polsce dodatkowych wyrzutni rakiet Patriot. - Niemcy, gdyby chcieli naprawdę mocniej wspomóc Polskę i Ukrainę, to zdecydowaliby się na to, by ten system mógł stacjonować na zachodniej Ukrainie. To byłoby wtedy w pełni, z otwartą przyłbicą pomaganie Ukrainie - ocenił. - Niemcy tego nie robią, próbują wykonywać jakieś gesty, ale to są gesty niewystarczające wobec Polski i Ukrainy - dodał.

Müller zaznaczył także, że nie wie, jak długo mogą potrwać negocjacje ws. umieszczenia Patriotów w Polsce.

Czytaj więcej

Czarzasty: Błaszczak zmądrzał ws. Patriotów. Dobrze, że wrócił rozum

Pod koniec listopada wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak (PiS) oświadczył, że "z satysfakcją" przyjął propozycję minister obrony Niemiec dotyczącą rozmieszczenia w Polsce "dodatkowych wyrzutni rakiet Patriot". Dwa dni później Błaszczak poinformował, że po kolejnych atakach rakietowych Rosji na Ukrainę zwrócił się do Niemiec, aby proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane na Ukrainę i rozstawione przy zachodniej granicy. Szefowa niemieckiego resortu obrony Christine Lambrecht oświadczyła w odpowiedzi, że przedmiotowe wyrzutnie Patriot "są częścią zintegrowanej obrony powietrznej NATO, co oznacza, że mają zostać rozmieszczone na terytorium NATO".

W poniedziałek za pośrednictwem Twittera Błaszczak poinformował, że ”po rozmowie z MON Niemiec, z rozczarowaniem przyjął decyzję o odrzuceniu wsparcia Ukrainy”. Minister wyraził przekonanie, że rozmieszczenie wyrzutni za zachodzie Ukrainy "zwiększyłoby bezpieczeństwo Polaków i Ukraińców"; "Przystępujemy więc do roboczych ustaleń ws. umieszczenia wyrzutni w Polsce i wpięcia ich w nasz system dowodzenia" - zakończył szef MON.