Frederiksen sformuje teraz nowy rząd. Wbrew przewidywaniom jej partia zyskała dwa mandaty w parlamencie i osiągnęła najlepszy wynik wyborczy od dwóch dekad (27,5 proc.).
Premier była zmuszona rozpisać przedterminowe wybory na początku października. Do rozpisania wyborów doszło po raporcie ws. przymusowego uboju norek w Danii czasie pandemii koronawirusa - z raportu wynikało, że rząd Frederiksen nakazał właścicielom ferm norek wybić ok. 17 mln zwierząt w związku z zagrożeniem epidemicznym bez podstaw prawnych.
Czytaj więcej
Duńscy architekci zaprojektowali świątynię, która zupełnie nie przypomina tradycyjnego kościoła. Niepozorna drewniana bryła bardziej kojarzy się z pawilonami handlowymi niż z okazałymi obiektami sakralnymi, do jakich przywykliśmy w Polsce.
Chociaż z raportu wynikało, że Frederiksen nie wiedziała, iż działania jej rządu nie mają podstawy prawnej, raport wstrząsnął jej koalicją, a jedna z partii wchodzących w jej skład zagroziła wyjściem z koalicji, jeśli szefowa rządu nie rozpisze przedterminowych wyborów.
W wyborach z 1 listopada centrolewicowy blok Frederiksen rywalizował z centroprawicowym, "niebieskim" blokiem na czele którego stał Jakob Ellemann-Jensen, lider liberalnej partii Venstre. Niemal do końca nie było jasne, który z tych bloków zdobędzie większość.