Reklama

Zbyt ostre starcie KOD z Kukiz’15

Sympatyk Komitetu Obrony Demokracji, a zarazem... narodowców miał grozić działaczowi od Pawła Kukiza. Sprawą zajmie się prokuratura.

Aktualizacja: 19.05.2016 20:47 Publikacja: 19.05.2016 19:57

Zbyt ostre starcie KOD z Kukiz’15

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Do zajścia doszło w niedzielę na Rynku Solnym w Zamościu, na którym pod wnioskiem o referendum w sprawie uchodźców zbierali podpisy ludzie związani z ruchem Kukiz'15. W tym samym miejscu odbywało się spotkanie mieszkańców z liderem Komitetu Obrony Demokracji Mateuszem Kijowskim.

– W zapowiedzi wydarzenia było napisane, że spotkanie KOD jest otwarte dla mieszkańców Zamościa. Skoro mieszkamy w tym mieście, uznaliśmy, że dla nas też – mówi „Rzeczpospolitej" Adrian Biszkont z Kukiz'15.

Z kolegami ubranymi w T-shirty z napisem „Kukiz Army" podszedł do zgromadzenia KOD i zaczął zadawać pytania Kijowskiemu. – Zapytałem, dlaczego Komitet nie protestował, gdy pieniądze z kont OFE były przelewane do ZUS. Usłyszałem od Kijowskiego, że wtedy Komitet jeszcze nie istniał – mówi Biszkont.

Według relacji drugiej strony padło też pytanie o alimenty. – Panowie od Pawła Kukiza przyszli zadawać ciężkie pytania. Alimenty to sprawa pana Kijowskiego i jego rodziny – mówi „Rzeczpospolitej" Bartosz Sierpniowski, koordynator Komitetu Obrony Demokracji w Lubelskiem. – Spotkanie było dla sympatyków i członków KOD, a jako organizator zgromadzenia miałem prawo kogoś z niego usunąć.

Gdy ludzie Pawła Kukiza nie chcieli odejść, do burzliwej dyskusji na rynku włączył się młody mężczyzna z obozu KOD. – Pan, który był razem z nimi, zaczął stosować groźby karalne pod adresem mojego kolegi Mateusza Zawiślaka. Powiedział wprost, że go zaj...e – relacjonuje Biszkont.

Reklama
Reklama

Sierpniowski to bagatelizuje: – Te „groźby karalne" brzmiały: „chodź, pójdziemy na bok się zmierzyć".

Zgromadzenie KOD przeniosło się, zgodnie z planem, do jednego z miejscowych lokali i tam kontynuowano spotkanie Kijowskiego z sympatykami, ale nie wpuszczono tam już działaczy Kukiz'15, którzy przyszli z policją, aby ta spisała dane mężczyzny, który formułował owe groźby.

– Razem z nim wyszła starsza kobieta, która powiedziała, że on cierpi na zespół Aspergera (objawami bywają nadmierna ekspresja, przeklinanie – red.) – relacjonuje Biszkont.

Okazuje się, że kobieta jest jego matką.

– Ten pan to sympatyk Komitetu, który sympatyzuje też z narodowcami. Jak widać – można – opowiada Bartosz Sierpniowski. – Jego mama nam pomaga, on 3 maja rozdawał z kolegami nasz biuletyn KOD, przychodził na manifestacje w bluzie „Polska Walcząca". Możliwe, że gdy powstaną struktury w Zamościu, oboje do nas oficjalnie dołączą.

Działacze Kukiz'15 złożyli zeznania na policji. Dwukrotnie. – Notatka, którą policja sporządziła tuż po zdarzeniu, zaginęła, ale dzień później powstała kolejna i sprawa trafi do prokuratury – mówi Biszkont, który będzie świadkiem w sprawie.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Okrągły Stół znika z Pałacu Prezydenckiego. Nawrocki: Dziś skończył się w Polsce postkomunizm
Polityka
Prof. Andrzej Nowak: Jeśli PiS wygra w 2027 roku, to będzie moment na zmianę pokoleniową
Polityka
O co i z kim walczy Adam Glapiński? Znamy kulisy konfliktu w NBP
Polityka
Nowy ranking zaufania: Karol Nawrocki na czele, Jarosław Kaczyński jak Grzegorz Braun
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama