Sejm przyjął w piątek uchwałę ws. obrony suwerenności, w której wezwano do "przeciwstawienia się wszelkim działaniom przeciwko suwerenności państwa". Uchwała głosi, że prawa i wolności obywatelskie nie są w Polsce zagrożone.
Za uchwałą zagłosowało 257 posłów. Posłowie Nowoczesnej, PSL i większość PO nie wzięli udziału w głosowaniu.
Leszek Miller ocenił w TVN24, że uchwała jest całkowicie zbędna i nikomu niepotrzebna. - Nie zmienia istniejącego stanu rzeczy - przyznał były lider SLD. - Dzisiaj polska suwerenność, po przyjęciu tej uchwały, jest dokładnie taka sama, jak była wczoraj, kiedy tej uchwały jeszcze nie było - dodał.
W ocenie Leszka Millera, mamy do czynienia z "jakimś strzelistym aktem politycznym, ale bez żadnego praktycznego znaczenia". - Co więcej, bez rozumienia, czym dzisiaj w Europie i współczesnym świecie jest suwerenność - podkreślił Miller. Dodał, że słuchając wypowiedzi niektórych polityków, odniósł wrażenie, że mówią o archaicznym typie suwerenności, która na świecie już nie występuje.