Zdeklarowana feministka ubolewała, że obecne przepisy dotyczące aborcji są krzywdzące dla kobiet. - Przepisy prawa aborcyjnego z 1993 roku są bardzo surowe – mówiła Szczuka. - Jeśli mamy takie przygniecenie kobiet, to za tym idzie odpodmiotowienie kobiet – dodała.
Według Szczuki Platforma Obywatelska i Nowoczesna najpierw poparły projekt Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Aborcji”, który zakłada tzw. aborcję na życzenie. - Coś zaczęli potem kręcić, bo może uznali, że jest jakaś polityka do zrobienia – mówiła Szczuka.
Odpierała zarzuty, że strona składająca do Sejmu projekt zaostrzający przepisy aborcyjne zebrała większą liczbę podpisów, od jej środowisk, które chcą dać w tej kwestii kobietom większą wolność. - My zbieraliśmy podpisy siłami obywatelskimi, pojedyncze osoby z Nowoczesnej nam pomagały, może jedna osoba z PO. Nie mamy też parafii w każdym mieście – mówiła Szczuka.
Na ripostę prowadzącego program Michała Szułdrzyńskiego, że Kościół oficjalnie nie angażował się w zbiórkę podpisów odpowiedziała, że wiadomo, którą ze stron popierają księża.