Historię aktora Mariusza Bulskiego opisuje tygodnik "Newsweek".
Czytamy, że aktor grał małe role w serialach "Plebania", "M jak miłość", "Wydział zabójstw". Po katastrofie smoleńskiej w 2010 roku pełnił dyżury przy krzyżu na Krakowskim Przedmieściu. Wypowiadał się o katastrofie w filmie "Solidarni 2010".
Potem, jak podaje "Newsweek", Mariusz Bulski założył własną firmę - prowadził w podwarszawskiej Zielonce szkołę języka chińskiego, sprzedawał bombki. W filmie "Smoleńsk" Antoniego Krauzego, który od dziś można oglądać w kinach, zagrał samego siebie.
"Newsweek" podaje, że od marca Mariusz Bulski pracuje też w Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Jest doradcą zarządu, regularnie pojawia się w budynku PAIZ.