Gowin po raz kolejny podkreślił, że jego decyzja o zagłosowaniu za ustawami sądowymi (o SN, KRS i ustroju sądów powszechnych) autorstwa PiS wynikała z troski o zachowanie rządzącej koalicji i z chęci zapobieżenia przedterminowym wyborom. Jak mówił, był podczas głosowania wściekły, bo rząd popełnił błąd i na własne życzenie "nadział się na kontrę prezydenta".
Zapewniał jednak, że w tym gorącym okresie był w kontakcie z prezydentem i wiedział, że Andrzej Duda tych ustaw nie podpisze.
Gowin przyznał, że popełnił błąd nie artykułując dobitnie swojego sprzeciwu Stwierdził jednak, że miał odwagę stanąć w szranki z Tuskiem, którego nazwał "najpotężniejszym polskim politykiem po 1989 roku". Stwierdził, że "nie czuje potrzeby, aby udowadniać swoją odwagę", a granice jego wpływów w rządzie wyznacza fakt, że Polska Razem ma w parlamencie zaledwie dziewięciu posłów.
Jarosław Gowin skomentował w programie "Piaskiem po oczach" w TVN24 słowa prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który dziś oskarżył Polskę o samoizolację i działanie wbrew interesom UE. Gowin stwierdził, że Polska przeżyła krytyczne słowa Chiraca, przeżyje i Macrona, którego słowa, zdaniem ministra, świadczą o jego zagubieniu.
- Być może jesteśmy dziś osamotnieni, ale to nie oznacza, że to nie my będziemy wytyczać przyszłość Europy. Z całą pokorą dla potencjału politycznego naszego rządu: przyszłość należy do takiego sposobu definiowania Europy, jaki my stosujemy - stwierdził Jarosław Gowin.