W niedzielę wicepremier Jarosław Gowin ogłosił, że Polska Razem będzie rekomendowała jako kandydata na prezydenta Krakowa Jadwigę Emilewicz, obecną wiceminister rozwoju. Ta deklaracja zaskoczyła polityków PiS, bo partia Jarosława Kaczyńskiego jest jeszcze przed decyzją, kogo wystawić w mieście. „Podobno J. Gowin ogłosił wiceminister Emilewicz kandydatką na prezydenta Krakowa. Nie jest to kandydatura uzgodniona z PiS" – napisał błyskawicznie na Twitterze wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
W poniedziałek wicepremier poinformował, że propozycję przedstawił wcześniej Jarosławowi Kaczyńskiemu. – Prezes zapowiedział konsultacje ze strukturą krakowską Prawa i Sprawiedliwości– powiedział Gowin w poniedziałek w rozmowie z lokalnym serwisem lovekrakow.pl.
Gowin nie wykluczył jednak, że ostatecznie Zjednoczona Prawica może wystawić w Krakowie inną osobę. – My jesteśmy otwarci na rozmowy, aby poprzeć taką kandydaturę, zwłaszcza gdyby była to poseł Małgorzata Wassermann, którą wszyscy w Polsce bardzo cenimy – powiedział w tej samej rozmowie wicepremier.
Do tej pory najczęściej wymienianą kandydatką PiS na to stanowisko była właśnie szefowa komisji śledczej ds. Amber Gold. Emilewicz też pojawiała się na giełdzie nazwisk, ale nikt z naszych rozmówców w PiS nie spodziewał się, że Jarosław Gowin zdecyduje się na taki krok. I głos Ryszarda Terleckiego nie jest jedyną oficjalną wypowiedzią, w której pojawiło się ze strony PiS zdziwienie co do tej kandydatury. – Jeżeli będzie dwóch kandydatów Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Krakowa, to jest to sytuacja trochę nienormalna – powiedział w poniedziałek dla RMF wiceszef PiS Adam Lipiński.
Ale zdaniem Jadwigi Emilewicz taki scenariusz nie wchodzi w grę. – Teraz jestem kandydatką na kandydatkę. W Krakowie będzie wystawiony jeden kandydat Zjednoczonej Prawicy – podkreśla wiceminister w rozmowie z „Rzeczpospolitą".