Farage brał udział w dyskusji na temat tego, czy działani Rosjan mogły przyczynić się do wyboru Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych.
W czasie audycji do radia dodzwonił się słuchacz, który przedstawił się jako Ahmed. Mężczyzna stwierdził, że izraelskie lobby w USA jest tak samo groźne, jak działania hakerów, o które oskarża się Rosję.
- Jest coś w tym co mówisz, Ahmed, ponieważ w USA żyje 6 milionów Żydów, a więc stanowią oni niewielki odsetek (mieszkańców USA), ale ich wpływy są bardzo duże - stwierdził Farage. Słuchacz stwierdził wówczas, że Izrael ma "w kieszeni" zarówno polityków Republikańskich, jak i Demokratycznych. - Jeśli chodzi o pieniądze i wpływy są oni bardzo potężnym lobby - odpowiedział Farage.
Następnie Farage podziękował "Ahmedowi z Leyton" za telefon stwierdzając, że wskazał on, iż w USA są "różne potężne lobby, wśród nich lobby żydowskie, powiązane z izraelskim rządem, którego głos jest bardzo silny".
Słowa Farage'a spotkały się z krytyką w Wielkiej Brytanii. "Najgorszą częścią monologu o 'żydowskim lobby' było wspomnienie o 6 milionach Żydów w USA. Tak jakby tylko Żydzi wspierali Izrael" - napisał na Twitterze dziennikarz Jack Mandel.