4 lipca, zgodnie z nową ustawą o Sądzie Najwyższym, na emeryturę powinna przejść I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Jednak Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego zdecydowało, że - zgodnie z konstytucją - prezes Gersdorf powinna kierować Sądem Najwyższym do momentu zakończenia kadencji w 2020 roku.
Już w piątek głos w tej sprawie zabrał Lech Wałęsa. "Jeśli w jakikolwiek sposób obecna ekipa zaatakuje Sąd Najwyższy 4 lipca, to ja po godzinie 15:00 udaję się z Gdańska do Warszawy" - napisał na Twitterze były prezydent.
Wałęsa napisał później, że obecnej władzy nie wolno szanować, bo "łamie konstytucję, niszczy dorobek i dobre imię Polski".
"Jeśli podniosą łapę na Sąd Najwyższy to jadę do Warszawy 4 lipca by głównego sprawcę odsunąć od możliwości zniszczenia podstawowego strażnika Demokracji jakim jest Sąd Najwyższy. Będę chciał zrobić to pokojowo, ale jeśli ktokolwiek w tym policja stanie mi na przeszkodzie, będę walczył i bronił się" - zapowiedział były prezydent.
"Przypominam, że mam broń i pozwolenie do obrony osobistej. Policja nie może wykonywać rozkazów w obronie łamiących konstytucji" - dodał.