- Najbardziej brutalny okres, jeśli chodzi o tego typu praktyki - próby wymuszania różnego rodzaju haraczu na biznesmenach - to była druga połowa lat dziewięćdziesiątych. Miałem bardzo mocno w pamięci wydarzenia związane z osobą Wiesława Kaczmarka i wymuszanie łapówki w związku z prywatyzacją całej Cementowni Ożarów - mówił Dochnal w sobotnim wywiadzie dla RMF FM i "Newsweeka".
Na początku września 2006 r. rozesłano list gończy za Władysławem Bartoszewiczem, b. dyrektorem w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych. Jego poszukiwania są następstwem informacji, jakie śledczy uzyskali w czasie przesłuchania lobbysty Marka Dochnala. Prokuratura postawiła Bartoszewiczowi zarzut przyjęcia miliona dolarów łapówki przy prywatyzacji Cementowni Ożarów w latach 1995-97. Według informacji gazety "Fakt" z marca 2007 roku z zeznań Dochnala wynikało, że część z tych pieniędzy miała trafić na konto ówczesnego ministra przekształceń własnościowych Wiesława Kaczmarka.
- To nie była kwota 250 tysięcy, tylko milion dolarów - zaznaczył w wywiadzie Dochnal. Dodał, że złożył wtedy zawiadomienie o przestępstwie oraz zeznania w tej sprawie.
- To jest głupota, bełkot, nie wiem jak dyskutować z tego typu pomówieniami, oszczerstwami, z zachowaniem takiego oszusta. Dochnala nie traktuję inaczej niż hochsztaplera i oszusta, na pewno nie lobbystę - tak skomentował tę informację dla Wiesław Kaczmarek.
Marek Dochnal uważa, że padł ofiarą konkurentów biznesowych, wspieranych przez najważniejszych polityków w Polsce. - Siedziałem ponad trzy lata, bo było to na rękę Krauzemu i PiS - mówił Dochnal.