– Ten absurd jest efektem działania zamrażarki marszałka Bronisława Komorowskiego – mówi „Rz” Tomasz Kalita, rzecznik Klubu Lewicy.
W listopadzie 2009 r. Lewica złożyła w Sejmie wniosek, by premier przedstawił informacje na temat dwuletniej działalności rządu. „Przychodzi czas na weryfikację deklaracji złożonej przez prezesa Rady Ministrów” – napisali posłowie Lewicy w uzasadnieniu. Domagali się, by Tusk przedstawił harmonogram i zakres przedsięwzięć rządu dotyczących m.in.: ochrony zdrowia, sytuacji na rynku pracy, zmiany w systemie emerytalno-rentowym. Ale wniosek na cztery miesiące utknął w Sejmie, bo marszałek nie skierował go pod obrady.
Kilka dni temu Lewica zwołała konferencję, na której ostro skrytykowała Komorowskiego za zamrażanie jej projektów. Awanturę wywołał premier, który przedstawił projekt zwolnienia z VAT esemesów wysyłanych w ramach akcji charytatywnych. SLD podniósł alarm, że to jego pomysł, tyle że przetrzymywany przez marszałka w szufladzie.
Komorowski ironizował, że Lewica atakuje go z powodu kampanii prezydenckiej. Ale do porządku obrad Sejmu na przyszły tydzień włączył punkt, którego Lewica domagała się w ubiegłym roku.
Dlaczego dopiero teraz? – Z marszałkiem w tej chwili nie mam kontaktu – ucina Jerzy Smoliński, rzecznik Komorowskiego.