Platforma Obywatelska jest jedyną partią, która popiera wybory w okręgach jednomandatowych. Dlatego to właśnie wokół partii Donalda Tuska skupili się działacze z Ruchu na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Po zwycięstwie wyborczym PO i uzyskaniu przez nią 209 mandatów liczyli przynajmniej na debatę nad zmianą ordynacji.

– PO i PiS powinny skorzystać z okazji i raz na zawsze podzielić między siebie scenę polityczną, bo ordynacja większościowa wymusi dwupartyjny system – uważa Mariusz Wis, warszawski radny PO, a także działacz Ruchu na rzecz JOW. Pod koniec listopada w Rumunii odbędzie się referendum w sprawie zmiany ordynacji z proporcjonalnej na większościową.

– My też byśmy chcieli referendum, bo przynajmniej odbywałyby się debaty na ten temat i nasza idea miałaby szansę przebić się do społeczeństwa – przekonuje Wis. Wypowiedzi Donalda Tuska świadczą jednak o tym,że Platforma może odłożyć sprawę jednomandatowych okręgów wyborczych ad acta. Lider PO przyznał, że między koalicjantami jest „oczywista różnica, jeżeli chodzi o ordynację wyborczą”.

– Wybory w okręgach jednomandatowych są dobre dla dużych partii, a być może groźne dla mniejszych, takich jak PSL – przyznał Tusk. I dodał, że nie chce straszyć koalicyjnego partnera forsowaniem takich pomysłów. – Przed wyborami powiedziano mi, że będę miał zielone światło dla forsowania idei jednomandatowych okręgów wyborczych. Liczyłem też, że Donald Tusk powie coś na ten temat w swoim exposé, ale coraz bardziej tracę na to nadzieję – przyznaje Wis.