Podczas uroczystości zaprzysiężenia gabinetu Donalda Tuska ważne były nie tylko słowa, ale i gesty.
Nowi ministrowie przybyli do Pałacu Prezydenckiego specjalnym busem. Za nim wjechały limuzyny. Gości nie było wielu. Każdy z członków nowej Rady Ministrów mógł zabrać jedną osobę z rodziny, Tusk pojawił się sam. Prezydent Lech Kaczyński pogratulował nowemu premierowi i ministrom. – Zamierzenia były ambitne, szczerze życzę ich pełnej realizacji – mówił.
– Gabinet, który został przed chwilą zaprzysiężony, to ludzie dobrze przygotowani do swojej pracy i przyzwoici – zapewnił Tusk. – Jeśli będziemy sobie nawzajem pomagać, a tę serdeczną prośbę dedykuję także panu prezydentowi, to osiągniemy wspólny sukces.– zaapelował.
Uwagę wszystkich przykuło zaprzysiężenie Radosława Sikorskiego. Dziennikarze odebrali je jako chłodniejsze od innych. – Zamieniłem już z prezydentem kilka słów na temat współpracy zagranicznej – mówił jednak po zaprzysiężeniu Sikorski.
Na uroczystości zabrakło byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego. „Rz” dotarła do treści listu, który wysłał swojemu następcy. „Żałuję, że nie będę mógł osobiście przekazać Panu urzędu. Spowodowane jest to wcześniej zaplanowanym wyjazdem” – napisał były premier. Życzył Tuskowi „siły i wytrwałości w pełnieniu niełatwej i odpowiedzialnej funkcji prezesa Rady Ministrów, a przede wszystkim sukcesów, które umocnią Polskę i przyniosą satysfakcję Polakom”.