Różnica między deklarowanym a faktycznym majątkiem Pawła Piskorskiego ma wynosić ponad 100 tysięcy złotych. Jeśli te informacje się potwierdzą, europoseł będzie musiał zapłacić fiskusowi jedną czwartą tej kwoty w ramach karnego podatku.

Ostateczna decyzja ma zapaść w najbliższych dniach. Alicja Jołkowska, rzeczniczka Urzędu Kontroli Skarbowej w Warszawie, odmówiła komentarza w tej sprawie, powołując się na tajemnicę skarbową.

Wątpliwości kontrolerów wzbudziły operacje polityka na rynku antyków. Paweł Piskorski powiedział, że jego zdaniem ktoś się na niego uwziął, a całe zamieszanie nazwał wyciąganiem starych spraw. Zapewnił, że na wszystkie transakcje ma dokumenty.