Poza nowym składem prezydium Dorn ostro krytykuje nominacje na zastępców członków Komitetu Politycznego, których wskazał jednoosobowo Jarosław Kaczyński. - To pan Suski, który ostatnio wbił się w świadomość Polaków odpowiedzią na pytanie dziennikarza z „Faktów” TVN o etyczne dylematy zapłodnienia in vitro stwierdzając: „ja tam swoje dzieci zrobiłem normalnie”, awansował do rangi zastępcy członka Komitetu Politycznego - pisze Dorn.
- Zawsze uważałem, że ten typ rozumienia intelektualnego świata oraz mentalności i wrażliwości kulturowej, który uosabia poseł Suski, ma, owszem, prawo być obecny w PiS, ale powinno się go traktować na zasadzie dobrodziejstwa inwentarza i nadmiernie nie eksponować, tak z powodów zasadniczych, jak i taktycznych - stwierdza były marszałek Sejmu. Dodaje, że sprzeciwia się procesowi "susłoizacji Prawa i Sprawiedliwości, susłoizacji politycznej, intelektualnej i kulturowej".
Przed powołaniem nowego prezydium Dorna wymieniano jako jednego z jego członków. Zawieszony w prawach członka PiS poseł twierdzi jednak, że postawił Kaczyńskiemu dwa warunki powrotu na stanowisko wiceprezesa, które zostały odrzucone. Warunków tych nie chce ujawnić, zasłaniając się stwierdzeniem że "rzecz dotyczy kwestii wewnątrzpartyjnych".
Przeczytaj cały wpis na blogu Ludwika Dorna