Dobiega końca wymiana szefów służb specjalnych. Po mianowaniu Krzysztofa Bondaryka szefem ABW, a Macieja Huni Służby Wywiadu Wojskowego premier Donald Tusk zdecydował, że na czele Agencji Wywiadu stanie Andrzej Ananicz. Sprawował on tę funkcję w rządzie Marka Belki.
Zanim Ananicz ponownie zasiądzie w fotelu szefa AW, musi zostać odwołany jej dotychczasowy szef generał Zbigniew Nowek. – W krajach cywilizowanych generałowie, którzy są szefami służb, powinni mieć prawo do honorowego i prestiżowego z nich odchodzenia – tak premier tłumaczył, dlaczego do tej pory pozostawał on na stanowisku. Nowek nie złożył dymisji, więc Tusk zapowiedział wszczęcie procedury jego odwołania.
Decyzję tę krytykuje PiS. – Odwołanie pana Nowka i zastąpienie go panem Ananiczem to jest zjawisko niepokojące – mówił wczoraj Jarosław Kaczyński. Podkreślał, że za czasów szefowania Nowka w Agencji zaszły pozytywne zmiany. – Nie dostawałem już na biurko analiz, co do których miałem wrażenie, że nie są opracowywane w Warszawie, tylko w jakiejś innej stolicy, w szczególności jednej – dodawał były premier.
Jego zdaniem nominacja Ananicza oznacza powrót do tego okresu. Wybór chwali za to LiD. – Jest on dobrze merytorycznie przygotowany do pełnienia tej funkcji. Nie bez powodu Marek Belka mianował go na to stanowisko – mówi “Rz” Janusz Zemke (LiD).
Powróciły za to wątpliwości dotyczące powołania Bondaryka na szefa ABW. Kancelaria Prezydenta ujawniła wczoraj pytania, które Lech Kaczyński wysłał w tej sprawie do premiera.