Z założenia podważanie zaufania do rządzących, które uprawia teraz PiS, zapominając jak oni sami wykorzystali dwa lata własnych rządów, ile spraw mimo dobrej koniunktury pozostawili nieruszonych, nie jest rozsądnym politycznie zachowaniem. W pewnych sprawach, gdy nie można przeforsować dobrych rozwiązań w koalicji, potrzebna jest odpowiedzialna opozycja i odpowiedzialny prezydent, który nie myśli o czasie rządów PO tylko jako okresie kampanii wyborczej.
Właśnie, mam wrażenie, że cały czas trwa kampania wyborcza, i to po obu stronach.
W większym stopniu po stronie PiS. I co więcej, jest to idiotyczna kampania, bo PiS przegrał właśnie z powodu ciężkiego stylu, niesłychanie schematycznych oskarżeń. Jeśli PiS myśli o sukcesie w następnych wyborach, powinien pójść naprzód, pokazując lepiej przygotowane kompleksowe rozwiązania. W ochronie zdrowia, emeryturach itp. Bycie w opozycji daje większą swobodę manewru. Takie konkretne, pragmatyczne propozycje może nie są spektakularne, ale dawałyby PiS szansę w przeciwieństwie do obecnej błędnej strategii, by pójść w demagogię, w zbyt uogólnione oskarżenia, w jakieś śmieszne filmy o matriksie.
Co PiS konkretnie może zrobić?
Zyskałby najwięcej, gdyby postawił wniosek o wyłączenie pewnych obszarów z politycznej walki. I namówił prezydenta, żeby z góry nie twierdził, iż zablokuje ustawę, nie znając konkretnego projektu. Gdyby PiS ogłosił wolę współpracy, zaskoczyłby wszystkich, i byłby to przejaw odpowiedzialności jego liderów. Na razie jednak strzela sobie samobójcze gole. Chciałabym, aby jutro Jarosław Kaczyński powiedział: czujemy się odpowiedzialni za Polskę i proponujemy wyłączenie z walki wyborczej emerytur, służby zdrowia, i w tych sprawach chcemy współpracować. Także w kwestiach związanych ze zmianą konstytucji.