Pytanie umieszczone na stronie PO brzmi: Czy posłowie powinni ratyfikować traktat lizboński? Wyniki głosowania wśród internautów zmieniały się jak w kalejdoskopie.
Na początku zdecydowanie prowadziła opcja „nie”, za którą opowiedziało się kilka tysięcy głosujących, przy zaledwie kilkuset głosach „tak”. Nagle wyniki się odwróciły i „tak” powiedziało 5 tys. osób, a „nie” – zaledwie 900. Wywołało to prawdziwą burzę wśród internautów. Wielu zarzuciło PO fałszerstwo.
– Nie ma mowy o żadnym fałszerstwie – broni się poseł PO Paweł Graś. – Po prostu zostaliśmy zaatakowani przez hakerów, którzy wykorzystując braki w zabezpieczeniu naszej strony, setki razy głosowali „nie”. Administratorzy strony skasowali głosy, które były oddane z tego samego IP.
To tłumaczenie nie przekonuje Kamila Ciszka-Skwierczyńskiego, który protestował przeciwko nagłej zmianie wyników. – Rozumiem, że ktoś mógł oddawać setki głosów na „nie”, które zostały skasowane, ale skąd w takim wypadku nagły wzrost liczby głosów akceptacji? – pyta i dodaje, że jego zdaniem była to próba manipulacji ze strony Platformy.
– Potem PO jednak przywróciła wyniki, w których to opcja „nie” prowadzi. To o czymś świadczy – podkreśla. Rzeczywiście wczoraj po godz. 17 wyniki były następujące: ponad 10 tys. głosów na „nie” i ponad 6 tys. głosów na „tak”.