O sprawie donosi TVP Info.

Teoretycznie obowiązek pisania raportów z delegacji istnieje w Sejmie od dawna. W praktyce jednak nie był on egzekwowany. Bronisław Komorowski chce do niego wrócić. - Ma to służyć ograniczeniu wyjazdów czysto turystycznych. Jeśli któryś z posłów odmówi napisania takiego sprawozdania, może mieć problem z uzyskaniem zgody na kolejny wyjazd - mówi jeden ze współpracowników marszałka.

Marszałek przygotował specjalny formularz, który muszą wypełniać posłowie wracający z delegacji. Parlamentarzyści muszą wypełniać w nim rubryki: "Miejsce", "Termin", "Cel/charakter wizyty", "Skład delegacji oficjalnej", "Spotkania parlamentarne", "Spotkania z przedstawicielami instytucji pozarządowych", "Inne" oraz "Tematyka spotkań".

Inicjatywę chwali szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Krzysztof Lisek (PO). - Chodzi o to, by poseł po powrocie poinformował marszałka, czy nawiązał jakieś polityczne kontakty i z kim prowadził rozmowy - mówi Lisek.

Przeciwny pisaniu sprawozdań jest poseł PiS Paweł Kowal. - Mam wrażenie, że Bronisław Komorowski zapomina, że sam jest nie tylko marszałkiem Sejmu, ale także posłem. Wprowadzając obowiązek pisania sprawozdań z delegacji, po raz kolejny pokazuje, że traktuje parlamentarzystów jak dzieci. Ta skłonność do kontrolowania jest w moim przekonaniu niepotrzebna - uważa Kowal.