Tylko w jednej kwestii PO i PiS są zgodne: funkcjonariuszom SB trzeba obciąć wysokie emerytury. W pozostałych sprawach już się różnią. Projekt PO zakłada obcięcie uprzywilejowanej części emerytur esbekom i członkom WRON, którzy wprowadzali stan wojenny. Czyli np. generałom Wojciechowi Jaruzelskiemu i Czesławowi Kiszczakowi.
Projekt PiS, wcześniejszy, bo z 2006 r., idzie dalej. Zgodnie z nim funkcjonariusze służb (cywilnych i wojskowych) z lat 1957 – 1989 mieliby otrzymywać najniższe świadczenia, a okres służby przed 1957 rokiem w ogóle nie byłby im zaliczany do emerytury. PiS chce też podawania personaliów byłych oficerów służb do publicznej wiadomości i dziesięcioletniego zakazu pełnienia przez nich funkcji publicznych.
Wczoraj w Sejmie rozgorzała debata, które propozycje są lepsze i powinny zostać przyjęte. – Odpowiedzialności nie ponoszą ci, którzy łamali ludzi, łamali sumienia, którzy torturowali i zabijali – mówił poseł sprawozdawca Arkadiusz Mularczyk z PiS.
– Osoby te nie powinny korzystać z profitów, a społeczeństwo ma prawo wiedzieć, kto był funkcjonariuszem komunistycznych organów bezpieczeństwa – argumentował.
Dziś 30 tys. esbeków otrzymuje z budżetu tytułem emerytur 600 mln zł. – Ci, którzy walczyli o wolną Polskę, 700 – 800 zł – mówił Mularczyk.