Wszystko z powodu problemów technicznych. Członkom komisji zależało, by przesłuchania oficerów odbywały się jawnie, ale ABW postawiło warunek: ich wizerunki muszą pozostać tajne.
Mają więc siedzieć w sąsiednim pomieszczeniu, a przepytujący ich posłowie i widownia zobaczą przesłuchiwanych na telebimach, na których zostaną elektronicznie zamazane ich twarze. Zniekształcony ma też zostać ich głos. Ale jak wynika z informacji „Rz”, w Sejmie nie ma odpowiedniego telebimu i aparatury do jego obsługi.
Szef komisji Ryszard Kalisz (SLD) ma o tym rozmawiać z marszałkiem Bronisławem Komorowskim i szefową Kancelarii Sejmu Wandą Fidelus-Ninkiewicz. Poza tym Kalisz jeszcze dziś ma dostać pismo, jak sejmowi urzędnicy wyobrażają sobie organizację przesłuchań.