Reklama

Poseł już nie poleci w klasie biznes

Finansowy kryzys dopadł parlamentarzystów. Muszą szykować się na oszczędności. Kancelaria Sejmu w ramach oszczędności postanowiła zakazać posłom latania biznesklasą oraz korzystania z lotniskowych saloników dla VIP-ów - dowiedział się serwis internetowy tvp.info.

Publikacja: 15.01.2009 15:35

Klasa biznes w Lufthansie

Klasa biznes w Lufthansie

Foto: Flickr

- Jak tak dalej pójdzie, to zagranicznych gości niedługo będziemy musieli podejmować obiadami w McDonaldzie i winem Sofia -ironizuje jeden z posłów.

- Budżet na 2009 rok jest skromniejszy niż pierwotnie zakładano.Oszczędności, i to znaczące, będą więc wprowadzane w bardzo wielu obszarach.Zaczynając od wydatków na administrację, poprzez remonty i inwestycje, a na saloniku dla VIP kończąc - tłumaczy dyrektor biura prasowego Sejmu Krzysztof Luft.

Parlamentarzyści na własnej skórze odczują dwa rodzaje ograniczeń. Pierwsza sprawa to loty międzynarodowe. Do tej pory biznes klasa zawsze przysługiwała wszystkim szefom komisji sejmowych, szefom klubów parlamentarnych. Zwykli posłowie mieli do niej prawo w przypadku podróży trwającej cztery godziny lub dłużej.

Kancelaria Sejmu ma od teraz refundować klasę biznes tylko w przypadku najdłuższych podróży trwających więcej niż osiem godzin. To ograniczenie dotyczy zarówno szeregowych posłów, jak i szefów komisji.

Podobnie będzie z wynajmowaniem saloniku dla VIP-ów na warszawskim lotnisku Okęcie, z których dotychczas mogli korzystać wszyscy posłowie. Od teraz w saloniku na swój lot będą mogli czekać tylko członkowie prezydium Sejmu(czyli marszałek wraz z wicemarszałkami).

Reklama
Reklama

Posłowie spekulują również, że następny w kolejce do cięć jest fundusz, z którego płaci się za lunche wydawane dla zagranicznych delegacji. Do tej pory limit na jedną osobę wynosił 140 zł.

- Jak to obetną, będziemy mieć prawdziwy problem. Te obiady są wydawane zgodnie z protokołem dyplomatycznym. To znaczy, że taki posiłek musi składać się z przystawek, dania głównego, deseru i wina. W Warszawie już teraz jest ciężko znaleźć przyzwoitą restaurację, która podaje to wszystko za 140 zł - skarży się jeden z posłów. - Jeśli zmniejszą ten limit, to będziemy chodzić z naszymi gośćmi do McDonalda. Co prawda nie podają tam wina, ale może to i dobrze. Można przecież przynieść najtańszą Sofię z monopolowego.Przynajmniej taniej wyjdzie - ironizuje inny parlamentarzysta.

Są jednak i tacy, którzy rozumieją te oszczędności. - Kryzys jest na całym świecie i wszyscy oszczędzają. Nie widzę więc powodu, żeby się buntować.Poza tym budżet w takim kształcie został przegłosowany w Sejmie. Jeśli do kogoś możemy mieć pretensje, to tylko do siebie - uważa jeden z posłów PO.Żaden z posłów nie zgodził się na wypowiedź pod nazwiskiem.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Jaka ma być Polska 2050? Walka o przywództwo, kierunek i miejsce w koalicji
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama