Kaczyński tłumaczył, że w ramach zorganizowanej już imprezy nie byłoby miejsca na takie spotkanie. - Chyba że premier jutro wieczorem [po zamknięciu kongresu] chciałby spotkać się z klubem parlamentarnym i być może niektórymi innymi delegatami, to zapraszamy. Wtedy ta rozmowa będzie pożyteczna - stwierdził. Ocenił, że propozycja Tuska "to wielki postęp, wielka zmiana". - Jeszcze niedawno padały pod naszym adresem słowa, których nie chciałbym tu cytować - mówił Kaczyński.
W kuluarach kongresu mówi się, że ta niespodziewana deklaracja ma zablokować próbę medialnego "przykrycia" Kongresu. - Zamiast informacji, że Tusk chce przyjechać na Kongres PiS chcemy doprowadzić do sytuacji, w której media będą musiały mówić, że to Jarosław Kaczyński zaprasza Donalda Tuska na szczerą rozmowę - mówi "Rz" jeden z posłów PiS.
[srodtytul]Zaproszenie odrzucone[/srodtytul]
- To bezczelność i zniewaga. To tak, jakby zaprosić na mecz, ale z sugestią, żeby przyjść po meczu. Mam nadzieję że premier odrzuci takie zaproszenie - skomentował w TVN24 Stefan Niesiołowski (PO).
I tak zapewne się stanie. Premier zadeklarował, że na spotkanie z delegatami kongresu jest skłonny jechać "choćby zaraz". - Na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim czy parlamentarzystami PiS jechać nie ma sensu, bo widujemy się regularnie - oświadczył. Zapewnił, że jest do dyspozycji każdego klubu parlamentarnego, nawet w przyszłym tygodniu. - Randkę z prezesem PiS wolę w Warszawie niż pod Wawelem - zakończył.