Premier i prezydent cieszą się największym poparciem wyborców. Według sondażu Instytutu Homo Homini dla "Rz" i TVN24 Donalda Tuska chce poprzeć 30 proc., a Lecha Kaczyńskiego –16 proc. ankietowanych.– To potwierdza tendencję, którą obserwujemy od dłuższego czasu. Na polskiej scenie politycznej podziały, a co za tym idzie też poparcie dla kandydatów, są bardzo trwałe – ocenia wyniki badania dr Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Ale tuż za plecami Lecha Kaczyńskiego znalazł się z 14-proc. poparciem Włodzimierz Cimoszewicz. – Tak dobry wynik Cimoszewicza to poważne ostrzeżenie dla Lecha Kaczyńskiego. Gdyby wyeliminował go z udziału w II turze wyborów prezydenckich, byłaby to prawdziwa klęska dla PiS – mówi dr Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.Zdaniem Biskupa dobry wynik Cimoszewicza to także spory ból głowy dla Tuska.
– W drugiej turze byłby dla niego większym zagrożeniem niż Lech Kaczyński – uważa politolog. – Politycy Platformy Obywatelskiej muszą więc teraz robić wszystko, by Cimoszewicz wygrał wybory na szefa Rady Europy.Obaj politolodzy twierdzą, że dobry wynik Cimoszewicza to sygnał, że lewica bardzo powoli, ale zaczyna się odradzać. Jednak według Flisa lewica ma poważny problem. – Jeśli Włodzimierz Cimoszewicz nie będzie startował, nie ma go kto zastąpić. Nie potrafię sobie wyobrazić, żeby na przykład Wojciech Olejniczak, nawet z nagim torsem, był w stanie uzyskać podobny wynik – ocenia politolog.– Na razie nie widać nikogo, kto mógłby się okazać czarnym koniem wyborów. Gdyby jednak ktoś z trójki Tusk, Kaczyński, Cimoszewicz nie wystartował, taki kandydat może się pojawić – uważa Biskup.Jego zdaniem największe szanse na odegranie takiej roli mieliby: Zbigniew Ziobro (6 proc.), Radosław Sikorski(6 proc.) i Marek Borowski (3 proc.). – Pamiętajmy, że do wyborów prezydenckich pozostał jeszcze ponad rok i wiele w tym czasie może się wydarzyć – dodaje. Tym bardziej że aż 12 proc. badanych deklaruje, że nie wie, na kogo będzie głosować. W sondażu, który Instytut Homo Homini przeprowadził telefonicznie 7 maja na ogólnopolskiej próbie 1071 osób, ankietowani mieli do wyboru 11 polityków.
[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=j.strozyk@rp.pl]j.strozyk@rp.pl[/mail][/i]