Palikot, wakacje i blog

Wypoczynek posła. Wieś to antyparlament – pisze w blogu Janusz Palikot. Zauroczony Suwalszczyzną spędza tam każde lato. Czy po to, by ocieplić wizerunek?

Publikacja: 23.07.2009 20:58

Janusz Palikot

Janusz Palikot

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

"Owoce zrywane z krzaka (...). Borowiki na skraju lasu – smażone na patelni i podawane na grzance, czereśnie z białym winem na pomoście nad jeziorem. Kwiaty cukinii smażone w białku, poziomki leśne (...). Zioła, sielawa, sieja, dziki sandacz z Wiżajńskiego Jeziora" – kulinarnych specjałów w okolicach suwalskiej posiadłości Janusza Palikota jest bez liku, o czym poseł PO donosi w niedawnym wpisie w blogu.

Przysmaki serwowane na wsi nie pierwszy już raz stały się głównym motywem jego twórczości. I to w podobnej konfiguracji. "Śniadanie na zewnątrz – jak zawsze przez całe lato. Dziś jajecznica z kurkami. W sklepie w Suwałkach jest świeża sielawa, więc na obiad ryby w głównej roli, a przed tym kwiat cukinii opiekany w białku. Do tego białe wino" – pisał w lipcu 2007 r.

[srodtytul]Zobaczyć milionera z bliska [/srodtytul]

To właśnie dobre jedzenie "u milionera" najbardziej pamiętają mieszkańcy Dzierwan, gdzie od siedmiu lat Palikot regularnie przyjeżdża odpoczywać. Wspominają, jak niegdyś zaprosił ich na poczęstunek z okazji poświęcenia kapliczki na terenie swojej posiadłości. Cała wieś przyszła. Z ciekawości.

– Grzech nie skorzystać, jak taki światowiec częstuje smakołykami i dobrymi napitkami. Pycha. Do tego uprzejmy był, zagadał z każdym, dopytywał, jak się nam tu żyje. Pierwszy raz milionera z bliska zobaczyliśmy – opowiadają w Dzierwanach.

To niewielka wieś położona nieopodal najgłębszego w Polsce jeziora Hańcza. Nie prowadzi do niej żadna droga asfaltowa. Względnie dobre warunki do jazdy samochodem kończą się w Smolnikach (ok. 25 kilometrów na północ od Suwałk). Potem do pokonania jest jeszcze półtorakilometrowy odcinek drogi gruntowej do rozciągniętych na wszystkie strony Dzierwan.

W centrum wsi sołtys prowadzi Bar pod Klonem, ciasny drewniany domek, w którym z trudem mieszczą się trzy wyciosane z szerokich pni stoliki. Na ścianie skalp dzika. Na zewnątrz kilka prowizorycznych ławek. Bar przyciąga spragnionych wczasowiczów, a dla mieszkańców jest najpopularniejszym miejscem spotkań. Jedni zaglądają tam, wracając z pracy, inni wstępują w drodze do miasta. – Taka nasza wiejska agora – śmieją się.

W Dzierwanach ludzie utrzymują się głównie z niewielkich gospodarstw i pracy w lesie. Z każdym pokoleniem wieś się wyludnia.

– 16 adresów, 72 osoby uprawnione do głosowania… no to chyba koło setki wszystkich mieszkańców teraz mamy. Ale sami starzy zostali, dzieci garstka, młodzież uciekła – mówi sołtys Jacek Mikielski, nalewając piwo. Posła widuje sporadycznie. – Czasem, jak przejeżdża obok, machnie ręką na powitanie, kiwnie głową – opowiada.

[srodtytul] Ucieczka do krów i szerszeni [/srodtytul]

Palikot spędza w Dzierwanach kilka miesięcy w roku. Przyjeżdża głównie latem. – Ucieka od miasta, polityki i mediów – mówi Piotr Sawicki, asystent posła. – Ma tam wszystko, czego mu trzeba: wiejską chałupę, piękny krajobraz, ciszę i spokój.

Palikot spokoju nie ma bowiem nawet w Lublinie, gdzie mieszka w odrestaurowanej kamienicy na Starym Mieście. Latem na sąsiadującym z domem posła placu regularnie odbywają się duże i głośne koncerty.

Dla Palikotowego ucha – jak podkreśla w blogu – dużo lepsze jest brzmienie szerszeni, dudnienie kopyt końskich, wiatr, krzyk orlików w południe, żurawi o zmierzchu i o świcie, świergoty ptaków i ciche muczenie krów w oddali. "Wieś to antyparlament" – konkluduje poseł PO.

[srodtytul]Niedostępne panisko [/srodtytul]

Dotarcie do ostatniego numeru we wsi, Dzierwany 16, wymaga półgodzinnego spaceru leśną drogą. Dwukilometrową trasę kończy drewniany szlaban z tabliczką "Teren prywatny". Z odległości kilkudziesięciu metrów można dostrzec zaledwie dachy kilku budynków położonych w jakby specjalnie uformowanej na potrzeby takiej posiadłości niecce. Nad chatą unosi się dym. Poseł Palikot przyjechał odpocząć od wielkiej polityki. Tubylców już jednak nie zaprasza.

– Jak przywoziliśmy zamówione przez niego drzewo, to zrzucaliśmy je przed szlabanem. Dalej jechać nie wolno. Teren pilnie strzeżony – kamery, strażnicy, alarmy – mówią pracownicy pobliskiego tartaku.

Proboszcz parafii św. Anny w Smolnikach ks. Ryszard Łąpieś: – W kościele go nie widuję. Pojawia się czasami w okolicy, gdy na schodach przed kościołem wywiadów dla telewizji udziela. Poza tym z naszym kościołem niewiele ma wspólnego.

Sołtys: – Częściej go widzimy w Polsat News, bo w telewizji na okrągło go pokazują. Mamy więc okazję obejrzeć i posłuchać do woli naszego posła.

– Co za cholera z tego Palikota! – zagadnięta o posła starsza kobieta doglądająca przydrożnej kaplicy natychmiast się ożywia. – W telewizorze wydurnia się jak dzieciak, a u nas spokojny, kulturalny, elegancki. Takie niedostępne i poważne panisko robi się z niego, jak tu przyjeżdża. Józef Laskowski, wójt gminy Wiżajny, na terenie której leżą Dzierwany: – Słyszałem, że jest mieszkańcem naszej gminy, ale dotąd żywego go nie widziałem.

[srodtytul]Być jak Miłosz [/srodtytul]

"Woda ma kolor turkusowy, jak w Morzu Śródziemnym. W dotyku przypomina jedwab (…). Najbardziej niezwykłe jest to, że brzeg jest całkowicie dziki, żadnej architektury" – pisał Palikot dwa lata temu o położonym niedaleko Dzierwan jeziorze Jaczno. Ostatnio znów wspomniał o urokach kąpieli w deszczu. "Spacer dnem rzeki i potem skok do jeziora" – donosi z rozpoczętych niedawno wakacji.

$>

Znajomi posła sugerują, że zafascynowanie Suwalszczyzną Palikot "wyczytał" u Czesława Miłosza, który przez pewien czas tam mieszkał i poświęcił regionowi kilka wierszy. – I pewnie stąd te poetyckie opisy – mówią.

W 2006 r. wydawnictwo słowo/obraz terytoria, w którym udziały ma Palikot, wydało nawet książkę poświęconą związkom Miłosza z Suwalszczyzną. Na okładce przedrukowano zdjęcie z lat 30. XX wieku, na którym widać kąpiącego się w jeziorze Hołny noblistę. W 2007 r. podobne zdjęcie, tylko ze sobą w roli głównej, Palikot umieścił w swoim blogu.

[srodtytul]Przemyślana strategia?[/srodtytul]

Eksperci są zgodni: choć poseł twierdzi, że na wieś ucieka od polityki, również wakacje wykorzystuje w celach politycznych. Jak? By w ten sposób budować swój wizerunek.

– W komunikacji politycznej nie ma przypadku – uważa Eryk Mistewicz, specjalista od marketingu politycznego. Wyjaśnia, że osoby aspirujące do bycia arystokratami polityki, jak właśnie Palikot, lubią pokazywać się w swoich dworkach, w otoczeniu dzieł sztuki lub w miejscach, w których bywali wielcy artyści. Dlatego fotografują się pod drzewem, gdzie przesiadywał wybitny poeta, czy na koniu, jak popularny prezydent Francji Nicolas Sarkozy. – Chcą zaświecić w świetle odbitym od prawdziwych sław – mówi Mistewicz.

– To może być przemyślana strategia – ocenia dr Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – Blog jest elementem budowania wizerunku polityka i sposobem na kontaktowanie się z wyborcami. Gdy nie ma tematów politycznych, działacze próbują pokazać im inną twarz czy emocje związane z kontaktem z naturą. Trudno zweryfikować, czy są one autentyczne, czy kreowane dla poprawy wizerunku.

"Owoce zrywane z krzaka (...). Borowiki na skraju lasu – smażone na patelni i podawane na grzance, czereśnie z białym winem na pomoście nad jeziorem. Kwiaty cukinii smażone w białku, poziomki leśne (...). Zioła, sielawa, sieja, dziki sandacz z Wiżajńskiego Jeziora" – kulinarnych specjałów w okolicach suwalskiej posiadłości Janusza Palikota jest bez liku, o czym poseł PO donosi w niedawnym wpisie w blogu.

Przysmaki serwowane na wsi nie pierwszy już raz stały się głównym motywem jego twórczości. I to w podobnej konfiguracji. "Śniadanie na zewnątrz – jak zawsze przez całe lato. Dziś jajecznica z kurkami. W sklepie w Suwałkach jest świeża sielawa, więc na obiad ryby w głównej roli, a przed tym kwiat cukinii opiekany w białku. Do tego białe wino" – pisał w lipcu 2007 r.

Pozostało 88% artykułu
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Tusk: TVN i Polsat dopisane do firm strategicznych, chronionych przed wrogim przejęciem
Polityka
Piechna-Więckiewicz: Ogłoszenie kandydata bądź kandydatki Lewicy odświeży atmosferę
Polityka
Julia Pitera: Karola Nawrockiego nikt nie znał, a miał poparcie 26 proc. Taki jest elektorat PiS
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Gdzie są domki od premiera dla piłkarzy prywatnej szkółki? Beneficjent w opałach