- Chciałbym, żebyśmy wszyscy razem podziękowali Lechowi Kaczyńskiemu za fantastyczną promocję Krasnobrodu. Odwołując dwukrotnie wizytę, przyciągnął uwagę mediów i to jest główny powód, dla którego ja tu przyjechałem – mówił w sobotę mieszkańcom Krasnobrodu na Lubelszczyźnie Janusz Palikot. – Brawo dla prezydenta!
W równie drwiącym tonie polityk PO zapowiadał swój przyjazd w blogu, dlatego jeszcze przed jego przybyciem w mieście zawrzało. Program wizyty Palikota przewidywał m.in. zapalenie zniczy przed pomnikiem powstańców styczniowych (odnowiony monument miał w czerwcu odsłonić prezydent) i spotkanie w ośrodku informacji turystycznej (tam też miał przybyć Lech Kaczyński).
Burmistrz Janusz Oś uznał, że zaproszenie Palikota to wykorzystywanie imprezy samorządowej o charakterze rodzinnym do celów politycznych. W piątek zadzwonił do organizatorki pikniku Alicji Lewandowskiej, prezes Towarzystwa Regionalnego Miasta i Gminy Krasnobród. – Nie dał mi dojść do słowa, wykrzyczał: ja panią załatwię razem z wojewodą! – mówi „Rz” Lewandowska. Palikot rozważa złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie gróźb karalnych. – Ale wolałbym, żeby on ją przeprosił, wycofał się z tych słów i sprawa byłaby zamknięta – powiedział Palikot. Burmistrz Oś zaprzecza, że jej groził.
Tuż przed przyjazdem posła burmistrz oświadczył, że „nie bierze odpowiedzialności za przebieg imprezy”. Wizyta przebiegała jednak spokojnie, a posła obserwowali policjanci. – Krasnobród nie potrzebuje promocji w wykonaniu posła Palikota. To jest miasto wypoczynkowe, a nie miejsce politycznych, sztucznie kreowanych happeningów – uważa Sławomir Zawiślak, poseł PiS, który pochodzi z Krasnobrodu.