Zarzucili też Polakom „zapominanie o czynie radzieckich żołnierzy, którzy uratowali wszystkich Polaków przed unicestwieniem”. To reakcja Komisji Spraw Zagranicznych rosyjskiej Dumy Państwowej na przyjętą kilka dni temu uchwałę polskiego Sejmu z okazji 70. rocznicy sowieckiej agresji na Polskę.
W podpisanym przez przewodniczącego rosyjskiej komisji Konstantina Kosaczowa liście, który w piątek wysłano do Komisji Spraw Zagranicznych polskiego Sejmu, deputowani wyrażają „głębokie zaniepokojenie”. „Szczególne rozczarowanie wywołuje dążenie do umieszczenia na jednej płaszczyźnie działań nazistowskich Niemiec i Związku Radzieckiego”.
To nie pierwsza reakcja na uchwałę polskiego Sejmu w Rosji. Jeszcze przed jej uchwaleniem rosyjskie MSZ wyrażało nadzieję, że Polska się z tego kroku wycofa. Gdy została przyjęta, rosyjska dyplomacja wyraziła żal z powodu jej tendencyjności. W swoich komentarzach rosyjscy deputowani nie żałowali mocnych słów. Uznali ją za działanie antyrosyjskie, które jest sprzeczne z duchem „spokojnego dialogu”, który wyznaczył podczas swojej wizyty w Polsce premier Władimir Putin. – To kłamstwo oparte na koniunkturze politycznej – mówił wiceprzewodniczący Dumy, deputowany Jednej Rosji Oleg Morozow. Wiceprzewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Leonid Słucki oświadczył, że Polska dołączyła do grona państw fałszujących historię II wojny światowej, by zrzucić odpowiedzialność za podział Europy na ZSRR i jego kontynuatorkę Rosję, a także, by zepsuć jej wizerunek.
Deputowani partii komunistycznej i stronnictwa Władimira Żyrinowskiego są przekonani, że list Komisji Spraw Zagranicznych to niewystarczający środek, a odpowiedź Polakom powinna zostać przegłosowana przez całą Dumę.
– Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego władze rosyjskie upierają się, by bronić Stalina czy Lenina, których zbrodnie najbardziej dotknęły przecież samych Rosjan. Będę namawiał, by nasza sejmowa komisja odpowiedziała na ten list – mówi „Rz” historyk, poseł PiS Zbigniew Girzyński.