Jak powiedział w rozmowie z Onetem prof. Lech Mankiewicz, naukowcy napisali list po śmierci Pawła Adamowicza „z potrzeby serca i potrzeby rozumu”. - Każdy z nas poczuł się zagrożony po tym co się stało. Zabito niewinnego człowieka i to nie pierwszy raz. W 2010 spotkało to polityka PiS - podkreślił Mankiewicz.
- Ważne jest by zrozumieć, że PAN to instytucja na ogół kojarzona z korporacją, klubem wybitnych naukowców. Ale drugą częścią jest 69 instytutów, w którym prowadzi się zaawansowane badania naukowe. I część tego listu dot. naszego przekonania, że mowa nienawiści blokuje dyskusję nad naprawdę poważnymi problemami, jakie przed nami stoją - dodał.
Naukowiec zaznaczył także, że "jest to kwestia instynktu samozachowawczego, by odłożyć te opętańcze spory i zająć się sprawami, które muszą zostać rozwiązane, by nasze dzieci i wnuki miały jakąś przyszłość”. Mankiewicz przypomniał również, że mowa nienawiści nie dotyczy jedynie internetu, ale i świata polityki. - Myślę, ze ci którzy siadają w internecie i mówią rzeczy, których by w życiu nie powiedzieli, biorą w jakimś sensie przykład, czują się zwolnieni z obowiązku przyzwoitości - powiedział. - Widzę co się dzieje w szkołach, w ilu odbywają się dyskusje. Młodzi ludzi z własnej inicjatywy mówią, że to co się dzieje, jest złe - dodał.