Reklama

Magdalena Adamowicz: To jest odpowiedzialność TVP. Ci, którzy atakowali męża, to nie byli dziennikarze

- Ci, którzy atakowali męża, to nie byli dziennikarze. Ci ludzie nie zasługą na takie określenie. Jeden z takich ludzi wielokrotnie biegał za Pawłem po mieście wykrzykując obelgi. Przychodził również do pracy mojej mamy, strasząc jej pracowników. Mama musiała uciekać tylnymi drzwiami. To mają być media publiczne? - powiedziała Magdalena Adamowicz, wdowa po prezydencie Gdańska, komentując w rozmowie z Onetem negatywne materiały w TVP pod adresem zamordowanego męża.

Aktualizacja: 23.01.2019 05:29 Publikacja: 22.01.2019 19:39

Magdalena Adamowicz z córką Antoniną w czasie sobotnich uroczystości pogrzebowych w Gdańsku

Magdalena Adamowicz z córką Antoniną w czasie sobotnich uroczystości pogrzebowych w Gdańsku

Foto: AFP

qm

Paweł Adamowicz został zaatakowany 13 stycznia ok. godziny 20.00 w czasie finału WOŚP w Gdańsku. Zabójca, 27-letni Stefan W., zadał mu kilka ciosów nożem, a następnie ze sceny wykrzyczał, że "siedział niewinnie w więzieniu" i że "PO go torturowała", dlatego też - jak dodał - "zginął Adamowicz". Prezydent Gdańska zmarł w wyniku wstrząsu krwotocznego w szpitalu, 14 stycznia.

- Mowa nienawiści, sposób pokazywania wpłynął na to, że zabójca wybrał Pawła na ofiarę. Mojego męża zabiły słowa - powiedziała w wywiadzie dla Onetu Magdalena Adamowicz, wdowa po prezydencie, dodając, że śmierć jej męża "to jest odpowiedzialność TVP".

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Rosyjskie drony nad Polską. Donald Tusk: Zagrożenie zostało wyeliminowane
Polityka
Sondaż: większe kompetencje prezydenta? Ankietowani: to zły pomysł
Polityka
NIK dzieli koalicję rządową. Gdzie dwóch się bije, tam Marian Banaś skorzysta?
Polityka
Donald Tusk: Zamykamy granicę z Białorusią w związku z ćwiczeniami Zapad
Reklama
Reklama