Anna Cugier-Kotka w filmiku umieszczonym na serwisie YouTube żąda od PO i PiS zapłacenia zaległych honorariów. Żądanie kieruje do premiera Donalda Tuska i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
W rozmowie z „Rz” Cugier-Kotka twierdzi, że chce od PO pieniędzy, bo spot z jej udziałem był dostępny na stronie partii jeszcze przez dwa lata po kampanii. – Z umowy wynika, że należą mi się z tego tytułu prawa autorskie – przekonuje.
W Platformie, która zapłaciła aktorce za nagranie spotu, jej nowe żądanie budzi zdziwienie. Andrzej Wyrobiec, skarbnik PO: – Odpisaliśmy pani Cugier-Kotce, że jej roszczenia są bezzasadne i że jeśli myśli inaczej, niech złoży pozew.
PiS aktorka zarzuca, że nie zapłacił jej za umowę z lutego tego roku. – Rzeczywiście, podpisaliśmy umowę na szkolenie medialne dla kilkunastu posłów, ale m.in. z powodów katastrofy w Smoleńsku odbyło się tylko jedno z czterech spotkań – mówi „Rz” Radosław Fogiel z biura partii. – Nagle w kwietniu zażyczyła sobie wypłaty pełnej sumy, czyli 32 tys. zł. Nie mogliśmy tego zrobić, złamalibyśmy prawo. Tłumaczyliśmy, że szkolenia odbędą się później. Dziś dowiedzieliśmy się o tym spocie. Najprawdopodobniej rozwiążemy umowę i zakończymy współpracę.
Cugier-Kotka w nowym spocie nie ogranicza się do żądań. „Szanowni rodacy, zbliża się termin wyborów prezydenckich. Oddając swój głos, pamiętajcie o politykach, którzy nie dotrzymują swoich obietnic wyborczych i mamią nas frazesami i pustymi deklaracjami” – ostrzega.