Dziś, w ramach obchodów Dnia Kobiet, SLD przedstawi krytyczny raport o trzyletniej działalności Elżbiety Radziszewskiej. Co jej zarzuci?
– Że nic nie robi, a w każdym razie nie widać żadnych efektów jej działań – mówi Katarzyna Kądziela, współautorka dokumentu. – Przede wszystkim nie wdraża dyrektyw unijnych dotyczących walki z dyskryminacją. Nie stworzyła urzędu, który działałby na rzecz osób dyskryminowanych, nie zrobiła nic, aby umożliwić ofiarom dyskryminacji szybkie dochodzenie swoich praw, bo w sądach powszechnych na rozstrzygnięcie czeka się latami, a na dodatek założenie sprawy wymaga wstępnej opłaty, co może eliminować osoby ubogie.
Według lewicy Radziszewska nie zajmuje się przypadkami łamania ustawy antyaborcyjnej. Powołała co prawda zespół ds. przeciwdziałania dyskryminacji kobiet, ale ostatni raz spotkał się w maju 2010 r. – Wszystko to można sprawdzić na stronie internetowej pani minister – zaznacza Kądziela.
Minister uważa, że lewica krytykuje ją wyłącznie z pobudek ideologicznych
Minister uważa, że lewica krytykuje ją wyłącznie z pobudek ideologicznych. – Każdy może się zapoznać z moimi dokonaniami – zaznacza Elżbieta Radziszewska. – Panie z SLD chyba z lenistwa tego nie zrobiły. Poza tym nigdy nie odpowiadają na zaproszenie do współpracy, nie przychodzą na konferencje. A tylko razem można przeciwdziałać dyskryminacji.