– Jeśli walka o spokój na stadionach, o bezpieczeństwo ludzi na stadionach, będzie musiała trwać miesiącami, od dzisiaj nie ustąpimy ani na krok – zapowiedział premier Donald Tusk, ogłaszając walkę z pseudokibicami po niedawnych zamieszkach w Bydgoszczy.
A jak twierdzą nasi informatorzy z kręgu władz PO, rząd już przygotowuje kolejną kampanię. Ma uderzyć w piratów drogowych. – Będzie się wiązać z realizowaną przez nasz rząd rozbudową sieci fotoradarów na drogach oraz wprowadzeniem zmian w systemie sankcjonowania kierowców łamiących przepisy – zdradza nasz rozmówca.
– Mimo że takie wojny PO wypowiadała już kilka razy, to opinia publiczna i media ciągle dają się nabierać na ten trik – mówi Wojciech Jabłoński, politolog z UW. – Przez kilka tygodni słyszymy doniesienia z frontu kolejnej medialnej wojny, a w tym czasie można po cichu załatwić kilka trudnych dla partii czy rządu spraw.
Zamach na PZPN
Jesienią 2008 r. Komisja Europejska negatywnie zaopiniowała rządowy plan restrukturyzacji polskich stoczni. Opozycja domagała się wyciągnięcia konsekwencji wobec ministra skarbu Aleksandra Grada (PO), antyrządowe manifestacje organizowali stoczniowcy.
W tej atmosferze ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki ogłosił, że rząd rozpoczyna walkę o uzdrowienie polskiej piłki. Po audycie wskazującym na nieprawidłowości finansowe i nikłą walkę z korupcją w PZPN na wniosek ministra Trybunał Arbitrażowy PKOl wprowadził do związku kuratora.