– Propozycje naszych kolegów z New Direction są bardzo ważne, dotyczą bowiem jednej z największych plag UE: generowania kolejnych kosztów przez nieokiełznany dotąd rozrost biurokracji unijnej – podkreśla dr Jacek Kloczkowski, wiceprezes Ośrodka Myśli Politycznej.

– Europarlament nie jest największym problemem, jeśli chodzi o eurobiurokrację. Gigantyczne koszty generują rozmaite agendy Komisji Europejskiej. Jednak w czasach kryzysu warto się zastanowić nad oszczędnościami również PE. Ja od lat wspieram ideę, by była tylko jedna siedziba europarlementu w Brukseli – mówi eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki.

Cięcia wydatków europosłów i PE na  tłumaczenia mają – według think tanków – przynieść 400 mln euro oszczędności rocznie.