W banku centralnym pracuje obecnie około 100 pracowników. Zdecydowana większość została wysłana do domu w związku z brakiem dostaw wody i prądu.
Osoby, które awaryjnie pozostały na miejscu, skupiają się na najistotniejszych zadania, takich jak transakcje między bankami.
Sytuacja w banku centralnym pokazuje chaos wewnątrz administracji prezydenta Nicolasa Maduro. W łazienkach nie ma wody, nie działa klimatyzacja, a kryzys energetyczny pogłębił się w wyniku suszy.
Pozostali pracownicy banku nie wiedzą, kiedy będą mogli wrócić do pracy.
Na początku miesiąca prezydent Maduro ogłosił 30-dniowy plan reglamentacji prądu. Wprowadzone ograniczenia to przyznanie przez rząd - który do tej pory usiłował obwiniać "sabotażystów" o powtarzające się przerwy w dostawie energii - że obecnie w kraju nie ma wystarczającej ilości energii elektrycznej i nie ma bliskich perspektyw na przywrócenia stałych dostaw.