W sprawie garniturów Tuska wysłał we wtorek pytania do dyrektora Urzędu Kontroli Skarbowej i Szefa Służby Celnej.
Sprawa ma związek z grudniowym zatrzymaniem na Florydzie w USA żony byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. Janina D. wraz z Moniką G., partnerką gwiazdora TVP Roberta Janowskiego, miały zostać zatrzymane podczas próby kradzieży futer z jednego z eleganckiego sklepu.
- Z publikacji w mediach wynika, że w przeszłości garnitury do Mirosława Drzewieckiego kupował Donald Tusk – mówi „Rz" Tomasz Kaczmarek. Powołuje się na artykuł „Dziupla, garnitur i czerwone wino" z „Wprost" z 2011 roku. „Zanim pojawił się pan Przemek, stroje dla Donalda dostarczał Mirek Drzewiecki. Przez wiele lat działał w branży odzieżowej, więc miał kontakty w fabrykach Bossa i Joopa. Przewodniczący mierzył i wybierał. Za garnitury zawsze płacił prywatnymi pieniędzmi, tyle że Mirkowe ceny były bezkonkurencyjne" – napisał tygodnik.
Poseł Kaczmarek wysłał pisma dwa identyczne pisma do dyrektora Urzędu Kontroli Skarbowej i Szefa Służby Celnej. Pyta w nich m.in., jaka była wartość ubrań sprzedanych przez Mirosława Drzewieckiego politykom PO i jakie było ich pochodzenie. Poseł chce też ustalić, czy Drzewiecki zapłacił stosowne cła z tytułu importu garniturów.
– Choć minęło już kilka lat, powinno udać znaleźć się odpowiedzi na te pytania. Uprawnione organy państwa mogą mieć wgląd w faktury i rachunki firmy Mirosława Drzewieckiego – tłumaczy poseł Kaczmarek.